Kolokwium z fizyki. W grupie było dwóch czarnych studentów, słabo znających polski. Prowadzący dyktuje zadanie:
– Walec owinięty nitka stacza się bez tarcia po desce nachylonej.. itd.. itd…
A na koniec pyta:
– Sa jakieś pytania?
(aby być szczerym to trzeba przyznać ze zadanie nie było proste)
Na to nasz kolega pyta:
– A co to jest deska ??????

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta.
W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
– Wie pan, co ja robię ? – pyta studenta.
– Nie.
– Zniżam się do pańskiego poziomu.

Przed szkołą, dwóch wyrostków:
– Masz, pal.
– Nie, ja nie palę.
– No masz.
– Nie no, naprawdę.
– No masz, bo nauczyciel poczuje od ciebie wódkę.

Studentka zdawała egzamin na AM w Poznaniu z układu kostnego.
Pan podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela.
Po namyśle dziewczyna mówi:
– To był mężczyzna.
– A dlaczego Pani tak uważa?
– Bo tutaj był kiedyś członek.
– Oj był i to wiele razy.

Egzamin z filozofii.
Profesor mówi do studenta:
– Proszę obejść stół dookoła.
Student wykonuje polecenie.
– Proszę indeks, dwója!
Następny student – podobnie.
Profesor do kolejnego:
– Proszę obejść stół dookoła.
– A w którą stronę?
– Pan zaliczył.

Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
– Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca.
Po kilku dniach przy piwie:
– Przepisałeś?
– Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena.

– Dziadku, jestem z ciebie taki dumny, nauczyłam się od ciebie tylu mądrych rzeczy – mówi Jasiu
– Jakich?
– No wiesz, jak kichniesz, to zawsze zasłaniasz usta dłonią.
– Jasiu, jakże inaczej mógłbym złapać szczękę?

Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie:
– Czy penis ma kość ?
Student:
– Nie ma.
Studentka:
– Tak. Ma.
Profesor:
– Pan zdał a Pani się zdawało.

Patrol policyjny w parku podchodzi do studenta siedzącego na ławce:
– co tu robisz?
– kontempluję
– jak ci pałką w łeb przyłożę to od razu będziesz prosto pluł.

Trzech studentów siedzi w pokoju, jeden z nich mówi:
– Ja byłem na wakacjach na Hawajach, laski, drinki, wszystko co się chciało.
Drugi mówi:
– Ja byłem na Dominikanie też wszystko co chciałeś, laski, drinasy, no wszystko.
Na co trzeci się odzywa:
– A ja byłem razem z wami w pokoju tylko, że tego gówna nie paliłem.

Na egzamin wchodzi nieźle nawalony student i pyta profesora pijackim głosem:
– Panie profesorze, czy przyjmie pan na egzamin pijanego?
Profesor oburzony odpowiada, że nie i każe mu wyjść.
Student jednak łatwo się nie poddaje i pyta ponownie:
– Ale panie profesorze mi na naprawdę zależy.
Profesor już mniej stanowczo:
– No niestety nie mogę, zapraszam na termin poprawkowy.
– No, ale panie profesorze niech pan przyjmie – błaga student.
Profesor w końcu zgadza się przyjąć pijanego studenta na egzamin.
Wtedy pijany student wychyla się zza sali i krzyczy:
– Chłopaki wnieście Romka.

6:30, student odsypia ciężką imprezę.
Nagle ze snu budzi go telefon:
– Klinika?
– Nie, pomyłka. – odpowiada zaspany student.
Po trzech minutach znowu dzwoni telefon.
– Klinika?
– Nie, pomyłka! – odpowiada jeszcze raz.
Po następnych trzech minutach znowu telefon.
– Klinika?
– Do jasnej cholery, ile mam razy tłumaczyć, że nie! – krzyczy wściekły.
– Heniu, a może jednak walniemy z rana jednego klinika.