o Studentach
Przed szkołą, dwóch wyrostków:
– Masz, pal.
– Nie, ja nie palę.
– No masz.
– Nie no, naprawdę.
– No masz, bo nauczyciel poczuje od ciebie wódkę.
Środek nocy.
W domu profesora dzwoni telefon:
– Śpisz? – krzyczą studenci.
– Śpię. – odpowiada zaspanym głosem profesor.
– A my się jeszcze uczymy!
Idzie środkiem ulicy facet (nogi szeroko, przygarbiony) za nim dwóch studentów medycyny zaczyna się kłócić:
– Ja uważam, że ten pan ma problem z hemoroidami.
– Nie, nie on ma na pewno problemy z kręgosłupem.
Założyli się i podchodzą do gościa mówiąc:
– Dzień dobry panu, my jesteśmy studentami medycyny i założyliśmy się. Kolega uważa, że ma pan problem z hemoroidami, a ja, że z kręgosłupem. Może nam pan powiedzieć, który z nas ma rację?
– Niestety żaden, mam problem z planowaniem, bo planowałem puścić bąka, a się zesrałem.
Na egzaminie z ornitologii wchodzi do pokoju profesora student, a na biurku stoi klatka na ptaki zasłonięta futerałem.
Student siada, a profesor zadaje pytanie, podnosząc lekko futerał tak, że ptakowi widać tylko nogi:
– Co to za ptak, Panie Studencie?
Student myśli, myśli i po krótkim czasie odpowiada:
– Nie wiem, Panie Profesorze.
– Niestety, nie zdał Pan. Jak się Pan nazywa?
Na to student podnosi nogę do góry, zadziera spodnie i mówi:
– Niech Pan zgadnie, Panie Profesorze.
Dzwoni jegomość do akademika:
– Czy można z Maryśką?
– Z nimi wszystkimi można.
Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: „Major Aksamit ma w d*pie dynamit”.
Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał
co było napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę?) studium wojskowego.
W tym czasie studenci wytarli tablicę.
Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi.
Tablica była czysta!
Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomniana
wyżej sentencję.
W chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablicę i groźnie zapytał:
– Kto to napisał?
– Pan major – odpowiedzieli studenci.
Studentka zdawała egzamin na AM w Poznaniu z układu kostnego.
Pan podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela.
Po namyśle dziewczyna mówi:
– To był mężczyzna.
– A dlaczego Pani tak uważa?
– Bo tutaj był kiedyś członek.
– Oj był i to wiele razy.
Studentka zdaje egzamin z biologi, egzaminator przynosi szkielet i pokazując na pewne miejsce pyta:
– Co tu było?
Studentka po chwili namysłu odpowiada:
– No tu był penis.
– Nie był tylko bywał bo to samica.
Lekcja eliksirów.
Snape oddaje wypracowania.
Harry dostaje swoje, a w górnym rogu jest napisane „KRETYN”, Harry zgłasza się i mówi:
– No dobra pan się już podpisał, a gdzie moja ocena?
Egzamin z logiki.
Profesor pyta studenta:
– Jeśli w czasie egzaminu okazuje się, że jeden z rozmówców nic nie wie, to co powinien zrobić ten drugi?
– Wziąć swój indeks i wyjść – odpowiada student.
– Co powinien wiedzieć student?
– Wszystko!
– Co powinien wiedzieć asystent?
– Prawie to wszystko, co student.
– A adiunkt?
– W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
– Docent?
– Gdzie jest ta książka.
– A co powinien wiedzieć profesor?
– Gdzie jest docent.
Egzamin na wydziale radiotechniki.
Profesor siedzi i stuka palcami w blat.
Studenci piszą coś w skupieniu, tylko jeden nic nie kuma.
Nagle dwóch studentów zerwało się, podbiegło, wzięło wpisy i wyszło.
Potem jeszcze kilku.
Potem cała reszta.
Na koniec został tylko biedny niekumaty.
Profesor mówi do niego:
– Chodź pan, wpiszę dwóję…
– Ale dlaczego? Nie sprawdził pan mojej pracy, a innym pan powpisywał od ręki…
– Panie kolego. Wystukiwałem w blat Morsem: „Kto chce piątkę niech podchodzi… Kto chce czwórkę niech podchodzi…”