o Studentach

Na ćwiczeniach z biopsychologii doktor zadaje pytanie z wyświetlanego właśnie slajdu i wybiera osoby do odpowiedzi:
– Może pani?
Cisza.
– A może pani?
– Ja nie wiem.
– No to może pani?
– Ja nie widzę.
– Ooo…widzę, że bawimy się w szkołę specjalną.

Rozmawiają dwaj przyjaciele na temat blondynek.
Jeden pyta drugiego:
– Czy ty wiesz co to może być takiego, co czuję patrząc głęboko w oczy blondynki?
– Stary, bezgraniczna tęsknota za rozumem.

Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie:
– Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
– U mężczyzny czy u kobiety? – usiłuje zyskać na czasie studentka.
– Mój Boże! – wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. – Za moich czasów było to po prostu serce.

Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle w „gardło”. Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch studentów, ledwie się na nogach trzymają i bełkotliwym głosem pytają:
– Panie psorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?
– Nie, nie mogę.
– Ale panie psorze, bardzo pana prosimy…
– No dobrze – zgodził się w końcu profesor, na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:
– Chłopaki! Wnieście Zbyszka.

– Dziadku, jestem z ciebie taki dumny, nauczyłam się od ciebie tylu mądrych rzeczy – mówi Jasiu
– Jakich?
– No wiesz, jak kichniesz, to zawsze zasłaniasz usta dłonią.
– Jasiu, jakże inaczej mógłbym złapać szczękę?

Siedzi student w kawiarni i ogląda nowiutki dyplom ukończenia studiów.
Podchodzi do niego kelner i pyta się:
– Kupiłeś?
– Dlaczego od razu kupiłeś? – woła oburzony student – Dostałem w prezencie od przyjaciół.

Profesor:
– Załóżmy, że w latach 20-tych rodzi się pewna liczba blondynów i pewna liczba brunetów. Mając krzywą czasu przebywania możemy obliczyć ilu blondynów i brunetów jest obecnie w społeczeństwie.
– Chyba, że stracili kolor włosów – wtrąca studentka.

Na egzaminie na uczelni o profilu informatycznym pytają się nowego
kandydata jakie zna komendy jakiegoś języka programowania:
– Góra, dół, lewo, prawo i fajer.

Akademia Medyczna, egzamin ustny.
Profesor pyta studenta, jakie są oznaki ciąży.
Student milczy, ale słyszy podpowiedź z tyłu: „Przetłuszczające się włosy, krzywe nogi i duży brzuch” i mówi:
– Przetłuszczające się włosy, krzywe nogi i duży brzuch!
Profesor wstaje z krzesła i pyta:
– Proszę pana, czy ja mam przetłuszczone włosy?
– Ma pan.
– A czy mam krzywe nogi?
– Noo, też pan ma, panie profesorze.
– A brzuch? Czy mam duży brzuch?
– Ma pan.
– To jak urodzę, dam panu znać, pan przyjdzie i wtedy wpiszę trójkę do indeksu. Na razie wpisuję niedostateczny.

Wieczorem student uczył się strasznie do matury.
Nazajutrz dostał kartkę i podpisuje się – Jan Archeminiwiriłokotoczerepepenczewiczakowski.
Zrospaczony mówi sam do siebie:
– Kurcze nic nie pamiętam, bo uczyłem się mojego nazwiska.

Studencka jajecznica: rano otwierasz pustą lodówkę, drapiesz jajka, zamykasz lodówkę.

Wykład z zoologii.
Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie.
Profesor wygłasza tezę:
– Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
– Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza.
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
– Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
– Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
– Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?