Kawały o małżeństwie

Kawały o małżeństwie – najśmieszniejsze opowieści o codziennych przygodach mężów i żon. Przekonaj się, że humor to nie tylko najlepszy sposób na radzenie sobie z trudnościami, ale też doskonały sposób na budowanie relacji.

Matka ma pretensję do córki, że nie ma męża.
Bardzo się zdenerwowała, kiedy zobaczyła ją w łóżku z wibratorem.
– Mamo – powiada córka – nie chcę męża, mam jemu gotować, prać. Wolę wibrator.
Następnego dnia córka się zdenerwowała widząc matkę pijącą wódkę i wibrator na stole.
– Mamo, co ty robisz?
– A co z własnym zięciem nie mogę się napić?

Małżeństwo ogląda film przyrodniczy.
Żona pyta męża:
– Kochanie czy płazy, mają rozum?
– Nie żabciu…

Proboszcz egzaminuje z katechizmu parę, która wkrótce ma stanąć na ślubnym kobiercu.
Narzeczonej idzie świetnie, narzeczony mętnie duka odpowiedzi.
– Pani zdała, a pan musi jeszcze raz przyjść za miesiąc.
Para przychodzi po tygodniu.
– Przecież mówiłem: za miesiąc!
– Księże proboszczu, to nie tamten! Znalazłam takiego narzeczonego, co zna ten katechizm na pamięć!

Mąż wrócił wcześniej z delegacji.
Zobaczył, że spod kołdry ich małżeńskiego łoża wystają 4 nogi.
Zdenerwował się bardzo, chwycił gruby kij i walił w leżących ile wlezie.
Zmęczony poszedł do kuchni, a tam wita go żona:
– Witaj, misiu, przyjechali twoi rodzice, położyli się w naszym łóżku, już się z nimi przywitałeś?

Żona do męża:
– Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem – koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek.
Przerywa spoglądając zdziwiona na małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:
– … a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam.
– Idę do apteki
– Po co?
– Po Stoperan, bo chyba Cię posrało.

Żona do męża:
– Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
– Zawsze się cholera spóźniał.

Mąż przyniósł wypłatę i położył ją przed lustrem.
Mówi do żony:
– To co przed lustrem moje, a co w lustrze twoje.
Żona rozebrała się do naga, stanęła przed lustrem i oznajmia mężowi:
– Ta co w lustrze twoja, a co przed lustrem sąsiada z dołu.

Mąż wpada do domu i od progu krzyczy:
– Kryśka!!! Wygrałem szóstkę w Lotto!!! Pakuj się!
– O matko! Kochanie! Nie wierzę!
– Pakuj się!
– Ale gdzie kochanie?!
– Pakuj się!
– Ale kochanie, gdzie? Majorka, Ibiza, może Malta?!
– Pakuj się i wynocha!

W noc poślubną młode małżeństwo rozbiera się przed pójściem spać.
Nagle mężczyzna podaje żonie swoje spodnie, mówiąc:
– Załóż je, kochanie.
Żona przymierza spodnie, ale oczywiście w pasie weszłyby dwie takie jak ona, więc zrezygnowana mówi do męża:
– Nie mogę nosić twoich spodni!
Mąż na to:
– Dokładnie rybko, w tym domu to ja noszę spodnie i jestem mężczyzną, więc będę o wszystkim decydował. Jasne?
W tym momencie żona ściąga swoje skąpe stringi i podaje je mężowi mówiąc:
– A teraz Ty kochanie… przymierz proszę…
Mąż wciąga stringi, ale idzie mu to opornie i stringi zatrzymują się w połowie ud.
– Och skarbie… – mówi – … nie wejdę do twoich majtek.
– Cóż… – żona na to – …i niech tak zostanie, dopóki nie zmienisz zdania co do spodni.

Żona w delegacji.
kowalski zawozi syna do przedszkola.
– To nie nasze dziecko. – słyszy w pierwszym.
– Nie znamy tego chłopca. – słyszy w drugim.
Jjadą do trzeciego, czwartego… wszędzie to samo.
W końcu syn mówi:
– Tato, zaliczamy jeszcze jedno przedszkole i jedziemy do szkoły bo się na lekcje spóźnię!

W domu dzwoni telefon, żona podchodzi odebrać, a mąż woła z drugiego pokoju:
– Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.
Żona odbiera i mówi:
– Niestety mąż jest w domu – i odkłada słuchawkę.
– Przecież prosiłem cię żebyś powiedziała że mnie nie ma!
– Ale to był telefon do mnie, a nie do ciebie…

Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
Dlaczego Ty stale dążysz do kłótni?!