O sąsiadach

Młodemu małżeństwu urodziło się dziecko.
Sąsiadka przychodzi je zobaczyć.
– Jakie słodkie maleństwo! Jak je nazywacie?
– W dzień czy w nocy?

Przychodzi do lekarza pół baby.
– Co się pani stało?
– A sąsiad mnie przerżnął.
– A gdzie druga połówka?
– A wypiliśmy.

– Dzień dobry sąsiadko. Wczoraj spotkałam pani męża, ale on mnie chyba nie zauważył.
– A tak wspominał o tym.

Przedstawiciel handlowy puka do drzwi.
Otwiera mu kobieta.
– Dzień dobry, uszanowanie, łaskawa pani. Czy pozwoli pani, że przedstawię jej nasz najnowszy hit z dziedziny urządzeń gospodarstwa domowego, o którym pani sąsiadka twierdzi, że nie może sobie pani na niego pozwolić?

Stoi facet na klatce schodowej i pali. Nagle z sąsiedniego mieszkania rozlegają się krzyki, wrzaski. Za chwilę wychodzi sąsiad z połamanymi okularami 3D. Facet go pyta:
– Sąsiedzie, czemu Pan taki ściekły?
– Kupiłem sobie telewizor 3D i właśnie rozwaliłem go w drzazgi.
– Dlaczego?
– Próbowałem obejrzeć pornola i pięć razy mi mało ch..ja do mordy nie wsadzili.

Rozmawiają dwie sąsiadki:
– Ta Halinka, spod trójki, to jednak nie ma szczęścia do mężczyzn…
– A co się stało?
– Była przez 15 lat żoną grzybiarza, i przez 15 lat musiała te grzyby obierać, robić zupy, sosy, pakować to do słoików… aż w końcu nie wytrzymała i się z nim rozwiodła.
– No i co takiego zrobiła, że ma nieszczęście?
– Wyszła za rybaka!

Mówi stary Szkot do synka:
– Skocz no Ken do sąsiada i pożycz od niego siekierkę.
Malec poleciał.
Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
– Sąsiad nie chce pożyczyć!
– A to kawał świni! Lec synuś do szopy i przynieś naszą!

Tata Jasia spotyka tatę Mietka na klatce schodowej:
– Odrobił pan zadanie z matematyki?
– A… Odrobiłem
– Da pan spisać?

Mówią, że Szkot jest skąpy, a przed chwilą widziałem sąsiada Szkota jak niósł do analizy dwa pełne wiadra moczu.
– A niech tam niech wiedzą, że mam gest.
Po kilku godzinach, ten sam Szkot niesie oba pełne wiadra z powrotem.
– Co się stało – pyta sąsiad:
– Znaleźli cukier!

Kowalska poszła do lekarza a ten postawił diagnozę – nowotwór.
Wróciła do domu i opowiada mężowi, że ma nowotwór.
Podsłuchała ich przygłucha sąsiadka i poszła do doktora:
– Panie doktorze, ja też chcę nowy otwór.
Lekarz popukał się w czoło.
– Nie, nie tu, bo mi stary jajami oczy powybija.

– Wiesz, mój mąż jest jak słońce! – mówi sąsiadka do sąsiadki.
– Jak to?
– A tak! Jak wieczorem zajdzie do knajpy, to dopiero rano z niej wychodzi.

Rozmawia dwóch sąsiadów.
– Mój koń jest bardzo mądry — mówi jeden.
– Dlaczego? — pyta drugi.
– Gdy mówię: „Idziesz czy nie?”, to on idzie albo nie.