Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
– Tato, tato dom nam się pali!
– Synku uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.

Podczas egzaminu wykładowca mocno już zdenerwowany niewiedzą zdającego, otwiera drzwi i krzyczy do pozostałych studentów:
– Przynieście tu siano dla osła!
– A dla mnie herbatkę poproszę! – dodaje student.

Na ćwiczeniach z angielskiego asystentka usiłuje dowiedzieć się od studenta jak po angielsku jest zamrażarka (freezer).
Student nie wie, więc pani asystent go naprowadza:
– A wiesz, jak jest prowadzić samochód?
– Drive
– No właśnie, a jak jest kierowca samochodu?
– Driver
– Świetnie, a wiesz jak jest zamrażać?
– Tak, freez
– No to jak będzie zamrażarka?
– Freez-driver! – odpowiada zadowolony z siebie student.

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów.
Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę.
W niej narządy do rozpoznawania.
Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi.
Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi.
Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
– Kiełbasa!
– Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
– No przecież mówię, że kiełbasa.
– Proszę wyjść.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę.
Zakłopotani egzaminatorzy postanawia dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
– Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?!

Do tramwaju wchodzą studenci a za nimi staruszka.
Towarzystwo rozsiada się w najlepsze a staruszka stoi trzymając się za oparcie siedzenia.
Na ręce wiesza sobie laskę, która obija się o siedzenie wydając dość głośny dźwięk.
Jeden ze studentów:
– Mogła by Pani kupić sobie jakąś gumę na tą laskę, żeby hałasu nie robiła.
– Gdyby Twoi rodzice kupili sobie gumę to ja bym miała teraz gdzie siedzieć.

Egzamin na wydziale radiotechniki.
Profesor siedzi i stuka palcami w blat.
Studenci piszą coś w skupieniu, tylko jeden nic nie kuma.
Nagle dwóch studentów zerwało się, podbiegło, wzięło wpisy i wyszło.
Potem jeszcze kilku.
Potem cała reszta.
Na koniec został tylko biedny niekumaty.
Profesor mówi do niego:
– Chodź pan, wpiszę dwóję…
– Ale dlaczego? Nie sprawdził pan mojej pracy, a innym pan powpisywał od ręki…
– Panie kolego. Wystukiwałem w blat Morsem: „Kto chce piątkę niech podchodzi… Kto chce czwórkę niech podchodzi…”

Gdzie kojarzą się dobrane pary?
W akademiku! Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest goła, student ma długi.

Na ćwiczeniach z biopsychologii doktor zadaje pytanie z wyświetlanego właśnie slajdu i wybiera osoby do odpowiedzi:
– Może pani?
Cisza.
– A może pani?
– Ja nie wiem.
– No to może pani?
– Ja nie widzę.
– Ooo…widzę, że bawimy się w szkołę specjalną.

Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta pana profesora:
– Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy?
Pan profesor po zastanowieniu odpowiada:
– Jakby pani miała 50 okresów na sekundę to tez by pani buczała.

Przychodzi gostek na stołówkę.
Zamawia drugie danie:
– Jest kotlet schabowy? Tak? To poproszę.
– Jest sałatka? Tak? To poproszę.
– Są kartofelki?
Sprzedająca odpowiada:
– Na kartofelki trzeba poczekać 5 minut.
– Dlaczego? – pyta się gostek.
– Bo kartofelki się odlewają.

Student zaczepia profesora na korytarzu uniwersytetu.
– Pan wybaczy, panie profesorze, czy mogę zadać jedno pytanie?
– Ależ naturalnie, młody człowieku, po to tu jesteśmy!
– Panie profesorze, czy pan śpi z brodą pod kołdrą, czy na kołdrze?
– Hymmm, nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
– No trudno, dziękuję, przepraszam.
Po tygodniu student znów natyka się na profesora.
Profesor wycieńczony, twarz ziemista, ciemne kręgi pod oczami.
Ujrzawszy studenta ryknął:
– A bodaj pana pokręciło, łajdaku! Od tygodnia spać nie mogę. I tak źle i tak niewygodnie.

Spotkali się Inteligent z AWF-u i Fizyczny z politechniki.
Mieli w ramach współzawodnictwa przejść przez mur (na wprost).
Fizyczny z politechniki sierpowym przyłożył w mur i nic, mur stoi.
Inteligent z AWF-u podszedł i uderzeniem z główki rozwalił mur i mówi do drugiego:
– Trzeba mieć tu! (pokazując na głowę), a nie tu! (uderzając się w biceps).