SIEDZI JASIU W AUTOBUSIE I TRZYMA RĘKĘ JAK NAJWYŻEJ A JAKIŚ GOŚCIU MÓWI DO JASIA:
-CHŁOPCZE DLACZEGO TAK TRZYMASZ RĘCE?
A JASIU NA TO:
-BO MI STARA TAKI BIUSTONOSZ KAZAŁA KUPIĆ.

– Tato, a ty chciałeś chłopca czy dziewczynkę?
– Zasadniczo chciałem tylko twoją matkę, synu.

Polak, Rusek i Amerykanin spierają się który z ich krajów ma większego King-Konga.
Amerykanin mówi:
– My w Ameryce mamy takiego King Konga, że jeden jego palec ledwo mieści się w Wielkim Kanionie…
Na to Rusek:
– Nasz King Kong jest tak potężny, że jedną nogą stoi w Moskwie, a drugą za Uralem, a na dwóch wyciągniętych łapach trzyma dwie wielkie olbrzymie planety!
– Widzisz – mówi Polak – bo to są jaja polskiego King-Konga.

Jasiu wpycha się do kolejki w sklepie.
Sprzedawca mówi do Jasia:
– Jasiu stań na końcu kolejki.
– To niemożliwe tam ktoś już stoi.

Pani w szkole karze Jasiowi napisać jak śpiewają ptaki.
Jasio pisze „Cip,cip,cip”
Na drugi dzień przychodzi do szkoły.
– Jasiu przeczytaj swoja pracę
– Cip,cip,cip
– NIE! źle! Zmaż to gumką
– Nie mam
– To tipeksem!
– Nie mam…
– TO ZLIŻ TO!
Jasio zlizał…
– Przychodzi do domu, z wywieszonym językiem a tata się go pyta:
– Czemu masz taki język?
– Gdybyś wylizał tyle CIP to tez byś miał taki język!

Siedzą dwaj uczniowie:
– Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć.
– I co wtedy robisz?
– Czekam, aż mi przejdzie.

– Jasiu, jaka jest twoja wymarzona szkoła – pyta pani.
-Zamknięta, proszę pani!

Przychodzi Jaś do ojca i mówi:
– Tato, ja ożenię się z moją babcią.
– Synu, nie możesz ożenić się z moją matką
– A Ty z moją to mogłeś?

Mąż mówi do żony:
– Taka ładna pogoda a Ty męczysz się myciem podłogi. Wyszłabyś lepiej na podwórko i umyła samochód!

– Jasiu, powiedz jakieś zdanie w trybie oznajmującym
– Koń ciągnie wóz.
– Dobrze Jasiu, a teraz powiedz to w trybie rozkazującym.
– Wio!

Cała rodzina siedzi cicho przy stole ze względu na nie mówiącego Jasia. Nagle Jaś odzywa się:
– Gdzie kompocik?
Mama ze łzami w oczach wstaje i mówi:
– Jasiu odezwałeś się!
-Tylko dlaczego wcześniej się nie odzywałeś?
– Bo zawsze był kompocik.

Dyrektorka do Jasia:
– Jasiu, dlaczego ciągniesz dziewczynki za włosy?
– Ja chciałem tylko sprawdzić czy to prawda co mamusia mi mówiła.
– A co takiego ci mówiła?
– Że gramatycznie rzecz biorąc dziewczyna ma inną końcówką niż chłopiec.