Ida 2 blondynki po ulicy i jedna ma BOMBĘ.
Druga się pyta:
– co się stanie jak ta BOMBA wybuchnie?
– spokojnie mam drugą

– Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
– Ponieważ na pudełku napisano: „Od 2 do 5 lat”!

Rzecz się dzieje w górach. Siedzą turyści przy ognisku, popijają tatrzańską naleweczkę, przyjemny klimat, ognia pilnuje baca.
– Baco, a opowiedzcie nam jakąś historię, co by było raźniej i jeszcze przyjemniej.
– Ano mogę opowiedzieć, a radosna ma być czy smutną wolicie?
– Jasne, że radosną.
Baca namyślił się chwilę i ochoczo rozpoczął:
– Kiedyś żeśmy z juhasami owieczki na hali wypasali. Pasły się pasły, myśmy trochę popili na polanie i nam się jedna owieczka zgubiła. Szukaliśmy, szukaliśmy aż się wreszcie zguba znalazła i z tej radości żeśmy ją wszyscy jak jeden wyruchali.
Turyści spojrzeli jeden na drugiego z obrzydzeniem w oczach, po czym jeden z nich nieśmiało zapytał:
– Baco, a może jest jakaś inna radosna historia?
– Ano jest i inna. Kiedyś żeśmy z juhasami barany na hali wypasali i ni się obejrzeli, a jeden baran nam się zgubił. Godzinami żeśmy go szukali, ale wreszcie zgubę odnaleźli. No i z tej radości żeśmy go wszyscy wyruchali jeden po drugim.
– Nie no baco, to ma być radosna historia?! To może jakaś smutna jest?
– Ano jest i smutna – kiedyś to ja się zgubiłem.

Przychodzi Jasiu do taty i woła:
– Tato, tato, słyszałem, że Twój ojciec był głupi.
A ojciec na to:
– Chyba Twój!

Siedzą dwie blondynki w parku i jedna mówi:
-Wiesz co to znaczy „I don’t know”?
druga się odzywa:
-nie wiem, sprawdź w słowniku
-słownik też nie wie.

– Wyobraź sobie Kaziu, kiedy zauważyłem, że cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast do kuchni i na rękach wyniosłem teściową.
– No cóż, każdy w takich okolicznościach traci głowę.

Dwaj chłopcy dzień przed Wigilią śpią u babci i idą się modlić:
– modlę się o: nowy statek piracki, samolot i klocki lego.
– dlaczego tak głośno mówisz, Bóg nie jest głuchy.
– Bóg nie ale babcia tak

– Halinko, pamiętasz jacy byliśmy szczęśliwi dziesięć lat temu?
– Ależ Stasiu, dziesięć lat temu nie znaliśmy się wcale!
– No właśnie Halinko, no właśnie.

Po wakacjach Jasiu opowiada kolegom:
– Mówię wam, było rewelacyjnie. Jaka prędkość, jakie wrażenia. Jadę na słoniu, patrzę za mną pantera, gepardy.
– I co zrobiłeś?
– Nic, karuzela stanęła i zszedłem.

Nauczyciel wchodzi wściekły do klasy i mówi:
– Wszyscy idioci proszę wstać! Wstaje tylko Jaś.
– Dlaczego uważasz się za idiotę? – pyta nauczyciel.
– Nie uważam. Tylko mi się pana żal zrobiło, jak pan tak sam stoi.

Rzecz dzieje się w Egipcie.
Pewien Beduin ma wielki problem ze swoim nowo nabytym wielbłądem, który nigdzie nie chce iść.
Z trudem zaciąga go do warsztatu samochodowego w jakiejś mieścinie i poczyna błagać mechanika:
– Panie, zrób coś, żeby to bydlę zechciało mnie słuchać i chodzić tam gdzie chcę!
– Wprowadź go pan na kanał – radzi mechanik.
Gdy oboje zaciągnęli wielbłąda, mechanik wziął wielki młot i przyłożył mu z całej siły w genitalia.
Wielbłąd zapiszczał z bólu i pobiegł przed siebie w siną dal.
Beduin zaczyna płakać i krzyczy:
– Jak ja go teraz dogonię?
– Stawaj pan na kanał.

Na lekcji pani pyta Darka:
– Jaki kształt ma Ziemia?
– Okrągły.
– Dobrze, siadaj.
– A teraz wstanie do odpowiedzi Jaś. Jasiu skąd o tym wiemy?
– Bo Darek nam powiedział.