Mąż i żona oglądają w telewizji program psychologiczny o skrajnych emocjach.
W pewnym momencie odzywa się mąż:
– Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie radosnym i smutnym jednocześnie.
– Masz największego pen*sa wśród swoich kumpli.

– Kochanie, przecież cię prosiłem, żebyś mi ugotowała jajka na miękko, a te są twarde.
– To ja już nie wiem, gotowałam prawie pół godziny i ciągle twarde?

– Daj pan dwa złote człowiekowi w potrzebie- żebrze bezdomny.
– Jaką mam pewność, że nie kupisz za to wódki?- powątpiewa przechodzień.
– Ja w ogóle nie piję!- zapewnia żebrak.
– To pewnie wydasz na papierosy?
– Skądże znowu!? Ja przecież nie palę.
– W takim razie przepuścisz na hazard? – przechodzień nie ustępuje.
– Nigdy nie uprawiałem żadnych gier hazardowych.
– Słuchaj, w takim razie dam ci nie dwa ale dwieście złotych, pod warunkiem, że pójdziesz za mną do mojej żony! – proponuje przechodzień.
– Ale po co?
– Bardzo chciałbym jej pokazać, jak wygląda człowiek, który nie pije, nie pali i nie gra w pokera!

Facet wraca z pracy i kładzie się obok żony, liczy nogi:
– moje nogi, żony nogi, czyjeś nogi. Nie, nie moje nogi, żony nogi czyjeś nogi, nie, nie.
Wstaje i liczy:
– moje nogi, żony nogi, no.

– Jak nazywa się choroba, która paraliżuje blondynki od pasa w dół?
– Małżeństwo.

Bajka o zarażonej.
-Ubieraj się zara żona wraca!

Starsze już małżeństwo postanowiło sobie przed śmiercią wyznać swoje grzechy. Kobieta mówi do męża:
– Ty pierwszy.
– W młodości jeden raz Cię zdradziłem. Żona na to:
– A widzisz jak ten jeden raz by się teraz przydał.

Przychodzi młoda para do lekarza.
Pan młody mówi:
– Panie doktorze, jesteśmy z żoną już pół roku po ślubie i współżycie nam nie wychodzi. Tak szczerze mówiąc to nie bardzo wiem jak to się robi…
Lekarz, młody kawaler a w dodatku nieśmiały, nie bardzo wiedział jak objaśnić rzecz pacjentowi.
Przywołał go więc do okna.
– Widzi pan te dwa pieski na trawniku? To trzeba robić tak samo.
Po kilku dniach uszczęśliwiony pacjent wpada jak burza do gabinetu.
– Panie doktorze, serdecznie panu dziękuję. Współżycie układa nam się teraz wspaniale. Tylko na początku żona nie chciała wyjść na trawnik…

Żona mówi do męża:
– Ale Ty jesteś pierdoła. Jesteś taki pierdoła, że większego na świecie
nie ma. Wszystko za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz. Gdybyś wystartował w konkursie na największego pierdołę, zająłbyś drugie miejsce.
– Dlaczego drugie?
– Bo taka jesteś pierdoła.

Mąż wrócił wcześniej z delegacji.
Zobaczył, że spod kołdry ich małżeńskiego łoża wystają 4 nogi.
Zdenerwował się bardzo, chwycił gruby kij i walił w leżących ile wlezie.
Zmęczony poszedł do kuchni, a tam wita go żona:
– Witaj, misiu, przyjechali twoi rodzice, położyli się w naszym łóżku, już się z nimi przywitałeś?

– Idziesz z psem na spacer i bierzesz ze sobą tyle pieniędzy! Po co ci one? – pyta żona.
– Na wszelki wypadek! – odpowiada mąż.
– Na wszelki wypadek to i ksiądz też ma! – mruczy żona.

Pewien facet ożenił się z piękną kobietą.
W noc poślubną ucieszony leży w łóżku i czeka na żonę:
– Kochanie, pośpiesz się i chodź do łózka…
Patrzy, a żona wyciąga szklane oko i sztuczną szczękę.
Facet trochę zszokowany, ale trzyma fason i mówi:
– Kochanie, nie każ mi czekać tak długo.
Na to żona odkręca drewnianą rękę.
Mąż, choć w szoku, ale wciąż napalony:
– Wejdziesz w końcu do tego łóżka?
Żona odpina sztuczną nogę.
Na to mąż, zrezygnowany:
– Wiesz co kochanie? Może rzuć mi po prostu d*pę.