Wieczorem pod latarnią stoi pijany gość i krzyczy:
– Otwieraj!
Podchodzi do niego milicjant i pyta o co chodzi.
Na to gość:
– Żona mnie do domu nie chce wpuścić! – i dalej się awanturuje.
– Niech pan poczeka, ja to załatwię – Halo! Milicja! Proszę otworzyć!
Cisza…
– Halo! Milicja! Otwierać!
Cisza…
– Niech pani nie udaje! Przecież widzę, ze się świeci!

Przychodzi policjant do baru i mowi:
– Poprosze porcje frytek.
Na to barman:
– Nie mamy ziemniakow.
– Nie szkodzi. Zjem z chlebem.

– Słuchaj stary, skradziono mi samochód!
– Dzwoniłeś na policję?
– Dzwoniłem, ale to nie oni!

Idzie dwóch policjantów przez park, a tam leży coś pod drzewem. Podchodzą, oglądają i jeden mówi do drugiego:
– Wiesz co, awans mamy w kieszeni, to są pociski nuklearne.
– To musimy jeden zabrać na komendę jako dowód, bo nam nie uwierzą – mówi drugi.
– Głupi, przecież może nam wybuchnąć. Lepiej nie ruszaj!
– Co się przejmujesz? Przecież mamy jeszcze jeden!

Pijak leje na środku ulicy.
Podjeżdża policja:
– Nie znalazł pan pisuaru? – pyta policjant.
– A co, zgubił go pan?

Policjant zatrzymuje samochód:
– Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym świetle. Będzie mandacik.
– Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie zauważyłem. A tak szczerze mówiąc, to jestem daltonistą.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat.
Wieczorem, gdy zdaje służbę koledze, mówi:
– Spotkałem dzisiaj na mieście daltonistę. Świetnie mówił po polsku.

-Tu centrala, do wszystkich radiowozów, przed hotelem „Continental” spaceruje naga kobieta. Niech najbliższy patrol podjedzie i zabierze ją stamtąd tylko niech nie jadą tam wszyscy naraz tak jak poprzednim razem.

W Warszawie, na rogu ulicy stoi dwóch policjantów z psem.
Podchodzi do nich facet i z uwagą ogląda psa.
Ogląda go z boku, z tyłu, zagląda mu pod brzuch, pod ogon.
Wreszcie policjanci zainteresowali się gościem:
– Panie, co pan tu tak tego psa prześwietla?
– Znów mnie kumple w maliny wpuścili. Powiedzieli, że tu na rogu stoi pies z dwoma chujami.

Na ławce leży pijak.
Podchodzi do niego 2 policjantów i mówią:
– zapraszamy do poloneza
A pijak:
– nie dziękuje, nie umiem tańczyć.

Sierżant pokazuje przyszłym policjantom pistolet maszynowy.
– To jest automat.
– Automat? – dziwi się jeden z aspirantów – A gdzie jest otwór na monetę?

Policjant zatrzymuje kierowcę, który przejechał na czerwonym świetle.
Rozpoznaje w nim swojego byłego nauczyciela języka polskiego.
– No, panie profesorze, mandatu panu nie wlepię, ale na jutro napisze mi pan sto razy:
„Nie będę przejeżdżał na czerwonym świetle”.

Jasio się pyta mamy:
– jakie jest najmniejsze gospodarstwo na świecie?
– nie wiem
– policja, bo w samochodzie siedzą dwie świnie a na dachu
kogut.