Siedzą dwie mrówki na drzewie i przezywają słonia:
– Ty debilu, ty idioto.
Nagle słoń kopnął w drzewo i jedna mrówka spadła na słonia a druga krzyczy:
– Uduś drania.

Zwierzęta mają zebranie.
Lew zdecydował, że zwierzęta podzielą się na dwie grupy – ładne i mądre.
Zwierzaki dzieliły się a po środku stanęła żaba.
Czemu tu stoisz żabo? – pyta lew.
Bo ja nie mogę się rozdwoić.

Nowa winieta „Trybuny”
PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW – NA MIŁOŚĆ BOSKĄ – ŁĄCZCIE SIĘ

– Panie doktorze, straciłem pamięć – mówi pacjent
– Dawno?
– 14 marca zeszłego roku o siódmej trzydzieści dwie

Przychodzi duży facet na kopalnie aby spytać się o prace. Zadowolony kierownik kopalni, bo to spory chłop mówi:
-Bardzo się cieszymy, że chce pan u nas pracować. Proszę tylko podpisać umowę i może Pan od jutra pracować.
-Ale ja nie umiem pisać.
-W takim razie pracy nie będzie.
Zmartwiony facet wyszedł.
Minęło parę lat, Wallstreet do największego jubilera w okolicy wchodzi ten sam facet i mówi:
-Poproszę te 10rolexow, 5 naszyjników, 10 pierścionków…
Wymienia i wymienia w końcu kasjerka mówi:
– Dobrze to razem będzie 150tyś $.
Facet przeszukuje kieszenie i rzuca jej garściami setki $. Kasjerka liczy, liczy aż uzbierała cała kwotę. PO wszystkim mówi:
– Wszystko się zgadza tutaj jest towar. Zastanawia mnie tylko czy nie łatwiej by Panu było czek wypisać?
Na to facet odpowiedział:
-Pani! Jakbym ja umiał pisać to do teraz bym na kopalni robił!

Trzech kumpli wybrało się do burdelu. Przy wejściu wita ich burdelmama i mówi:
– Panowie, w tym przytułku mamy jedną zasadę; mianowicie, musicie zmierzyć sobie penisy, żeby łatwiej było dla was dopasować partnerkę.
Pierwszy zmierzył.
– Piętnaście.
– Ok, Aniu obsłuż pana.
Drugi zmierzył.
– Dwanaście.
– Ok, Beatko obsłuż pana.
Trzeci zmierzył.
– Dziesięć.
– O, świetnie, więc panem zajmę się osobiście.
Po godzinie burdelmama wychodzi z pokoju zmęczona, ledwo powłóczywszy nogami, które nagle zaczęły się rozchodzić do zewnątrz.
Zaskoczone koleżanki pytają, co się stało, przecież miał mieć najmniejszego. Burdelmama ze łzami w oczach:
– Sku*wysyn w poprzek zmierzył.

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
– Wiesz, co, mam pytanie – czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
– No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!
– Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, Janie jestem w stanie tego zrobić.
– Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
– Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok – dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia – w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
– Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
– Niemożliwe! – mówi jedna.
– Nieprawdopodobne! – mówi druga.
– No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy…
– Obie?
– Tak, tak, obie! Dzięki, stary!

Chodzi jeż dookoła beczki, chodzi i chodzi.
W końcu wkurzył się i krzyczy:
– Kiedy ten płot się skończy!

Gosciu opowiada o polowaniu.
-Ostatnio bylem w Afryce na polowaniu
-I co zes tam upolowal?
-Eee… Same nołplisy…
-Jakie nołplisy?!
-No jak mierzylem do nich to krzyczaly tak: „Noł Plis, Noł Plis”

Idzie ksiądz ulicą obok komisariatu policji i zobaczył na drodze rozjechanego zdechłego psa.
Bez namysłu wchodzi na komisariat i krzyczy do siedzących policjantów:
– Wy tu sobie bezczynnie siedzicie, a na drodze leży zdechły pies!
Jeden z policjantów na to:
– Hehe.. ja to myślałem, że wy jesteście od pogrzebów.
Wszyscy się śmieją, a ksiądz na to:
– Przyszedłem powiadomić najbliższą rodzinę.

Dlaczego bocian ma czerwony dziób?
Bo go krew zalewa, gdy mu się wmawia, że przynosi dzieci.

Jak się żegnają z pacjentami: laryngolog, okulista i ginekolog?
Laryngolog:
– Do usłyszenia.
Okulista:
– Do zobaczenia.
Ginekolog:
– Jeszcze do pani zajrzę…