Zakopane, środa, późne popołudnie

2017-10-20 | WebFun

Zakopane, środa, późne popołudnie. Gazda spotyka bacę który gdzieś idzie i pod pachą niesie modlitewnik.
– Baco, a dokąd idziecie? – pyta.
– A do burdelu! – odpowiada baca.
– A na co wam książeczka do nabożeństwa?
– Jak będzie fajnie, zostanę do niedzieli!

W banku

2017-10-17 | WebFun

W banku:
-Wszyscy stać i nie ruszać się!
-To napad?
-Nie, k***a, fotografia grupowa!

Kawały o Babci

Dziadek z babcią często oglądali reklamy telewizyjne

2017-10-16 | WebFun

Dziadek z babcią często oglądali reklamy telewizyjne. Na jednej z nich pokazywano rewelacyjną pastę do zębów wzmacniającą szkliwo: cokolwiek nią posmarowano, stawało się twarde i sztywne. Babcia wpadła na pomysł by posmarować tą pastą narząd płciowy dziadka. Ten długo nie chciał się zgodzić, jednak babcia go przekonała i dodała: „Jeszcze mi będziesz dziękował”.
Po nasmarowaniu instrument dziadka rzeczywiście był twardy i sztywny. Kiedy babcia to zobaczyła zapytała z tryumfującą miną:
– No i co mi teraz powiesz?
A dziadek na to:
– Żegnaj próchnico!

Pewien iluzjonista pracował na statku wycieczkowym na Karaiba

2017-10-13 | WebFun

Pewien iluzjonista pracował na statku wycieczkowym na Karaibach.
Widownia się zmieniała, więc tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki.
Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo,
że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają.
Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: „Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!”, „Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!”
Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana.
Pewnej nocy statek zderzył się z innym i zatonął.
Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała również papuga.
Oboje się nienawidzili, więc nie odzywali się do siebie słowem.
I tak mijał dzień za dniem. Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
– Dobra! Poddaję się! Gdzie jest statek?!

Polak i Anglik spierają się który język jest trudniejszy

2017-10-11 | WebFun

Polak i Anglik spierają się który język jest trudniejszy: polski czy angielski. Anglik mówi:
– U nas pisze się William Shakespeare, a czyta się Łiliam Szekspir. Na to Polak:
– A u nas pisze się Bolesław Prus, a czyta się Aleksander Głowacki.

Są dwa okopy

2017-10-11 | WebFun

Są dwa okopy: niemiecki i polski.
I tak walczą ze sobą, strzelają do siebie, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków powiedział:
– Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
– Hmmmm… Może Hans?
– O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy. No i wołają:
– Hans!
– Ja!? – Szwab się wychylił… JEB! Dostał kulkę.
– Hans!
– Ja!? – JEB! Następny…
– Hans!
– Ja!? – JEB!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku… Siedzą te szwaby i myślą:
– Może my tez tak zrobimy?
– Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
– Może Zdzichu?
– Ja gut!
I ryczą:
– Zdzichu!
– (cisza)
– Zdzichu!
– (cisza)
– Zdzichu!
– Zdzicha nie ma, jest na wakacjach… To ty Hans?
– Ja!
– JEB

– Mamunia, jeśli się całuję z chłopcem w usta, to mogę zajść

2017-10-10 | WebFun

– Mamunia, jeśli się całuję z chłopcem w usta, to mogę zajść w ciążę? – pyta dziewczę z ostatniej klasy podstawówki.
– Nie – uśmiecha się matka.
– A gdy z języczkiem?
– Nie – odpowiada lekko zaniepokojona.
– A gdy obciągnę mu laskę?
– Nie, nie zajdziesz – mówi matka w szoku.
– A od seksu analnego?
– Córuś, tego was uczą w szkole? – pyta matka w amoku.
– Nie, nie denerwuj się mamuniu. Staram się po prostu zorientować, kto będzie ojcem.

kawały o zwierzętach Kawały o Żonach

Chłopu pewnemu, gdzieś z lubelskiego

2017-10-10 | WebFun

Chłopu pewnemu, gdzieś z lubelskiego
fujarka nie chciała, no wiecie, ten tego…
Z rozpaczy żonę po „głębszym” był walił
lecz nie fujarką (tym się nie chwalił)
Stwierdził, że renta mu się należy:
on leży, ch*j leży, robota leży…
Wracając raz z KRUSu ploteczkę zasłyszał
o mędrcu co sprawić miał, by mu nie wisiał
Udał się zatem do starca szybciutko
ten mu doradził, zwięźle i krótko:
„Masz tu złośliwca trollem zwanego
weź go do domu, ch*j będzie ten tego…
Dopóki zajęty troll będzie robotą
żonkę przelecisz z wielką ochotą
Lecz jeśli roboty trollowi zbraknie
koniec r*chania, fujarka klapnie”
„Ogródek idź skopać!” – już leży na żonie
nie r*chnął ni razu – ten wrzeszczy „Skończone!”
„Garaż idź postaw!” – gramoli się znowu
nie zdążył wleźć nawet – troll stoi u progu
Wk*rwiła się baba, rozgrzana już cała
na ucho trollowi coś zrobić kazała
Trzy dni się bzykali! aż rolnik zapytał
co robi troll mały, że tu nie zawitał?
Żona bez słowa do męża mrugnęła
i na wycieczkę nad wodę go wzięła
Nad brzegiem jeziora troll siedzi i pierze
i co raz majtasy do ręki bierze
Pod słońce patrzy, na boki się buja:
„to żółte z dupy nie zejdzie, ni ch*ja”