Imprezka w bloku
Imprezka w bloku.
– Otwierać! Policja!
– Nie zamawialiśmy policji, tylko dziwki!
– Ale to sąsiedzi nas wzywali!…
– Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi ruchają!
Imprezka w bloku.
– Otwierać! Policja!
– Nie zamawialiśmy policji, tylko dziwki!
– Ale to sąsiedzi nas wzywali!…
– Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi ruchają!
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Małżeństwo siedzi przy obiedzie. Żona do męża:
– Wiesz Stasiu, kiedy pomyślę, że nasze małżeństwo trwa już 25 lat, to
ciepło mi się robi przy sercu.
Mąż odpowiada:
– Daj spokój Helena, po prostu cycek wpadł Ci do zupy
– Co jest najważniejsze w pozycji „od tyłu”?
– Aby być z tyłu.
kawały o zwierzętach Kawały o Żonach
Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus… Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko
mężczyźni są w stanie myśleć racjonalnie…
W zeszłym tygodniu poszedłem z moją żoną do łóżka.
Zaczęlismy się pod kołdrą głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, że ona również, ponieważ to, co robiliśmy miało jednoznaczne podłoże seksualne.
Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie:
– Posłuchaj, nie mam teraz ochoty sie kochać, chcę tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedziałem:
– Co?
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sądzicie, co? To przecież jasne:
– Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem…
Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy.
Patrzyłem na Nią, gdy przymierzała trzy piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem Jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowana przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były ceną 600 zł. Na to rzekłem, że, oczywiście, ma rację. Nastepnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią.
Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentową kolią.
Gdybyście mogli Ją widzieć! Byla wniebowzięta! Prawdopodobnie myślała, że nagle zwariowałem, ale to było Jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem „tak” i dodałem „piękna kolia”…
Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:
– Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy Jej odpowiedziałem:
– Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować…
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:
– Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.
Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź:
-Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
Sądzę, że nie będę miał seksu do roku 2013…
Idzie lisica łąką i widzi a to wrona leci dupą do przodu…
Zdziwiona woła, ty wrona a co tobie?
Wrona mówi, wy tam na dole to zacofani, nie wiecie PIS jest u władzy idą zmiany, zmiany teraz robimy wszystko na odwrót.
Lisica cwana pomyślała i nie chcąc być zacofaną podniosła kitę do góry i tyłkiem do przodu maszeruje do lasu. Zobaczył ją niedzwiedź, kita w górze otwór na wierzchu no to sru ją wydupczył.
Lisica znalazła wronę i mówi – ty wrona ja też chciałam zmiany robić to mnie niedzwiedź wyruchał.
Wrona popatrzyła się na lisicę i mówi bo u nas na górze to zmiany a was tam na dole jak jebali tak dalej będą jebać.
Faceta przygotowują w szpitalu do operacji. Już leży na stole operacyjnym, podchodzi do niego anestezjolog który za chwilę ma go uśpić i pyta:
– A pan to u nas jest prywatnie, za swoje pieniążki czy z kasy chorych?
– Z kasy chorych.
– To w takim razie ” A, a, a, kotki dwa…”
Koleś w restauracji pyta sie kelnera:
– Te paszteciki z zająca to są naprawde z zająca?
– Oczywiscie, choc z niewielką domieszka koniny dla smaku!
-A ile jest tego dodatku?
– No tak naprawdę to pół na pół: jeden zając + jeden koń!
Siedzi facet nad rzeką i łowi ryby. Nagle słyszy gdzieś w oddali takie ciche
– spierdalaj
Rozgląda się ale wokół ani żywej duszy. Łowi dalej, nagle znów słyszy już głośniejsze:
– Spierdalaj!
Wstał, patrzy wokół. Nic. Podrapał się po czole i siadł znowu. Nagle na środku rzeki zauważa kajak w którym jakiś facet płynie i wiosłuje patelnią. Wędkarz krzyczy:
– Panie! A nie lepiej wiosłem?
A facet w kajaku:
– SPIERDALAJ!
Pewien żołnierz miał bardzo mały interes. Oczywiście sierżant go za to wyśmiewał. Pewnego dnia, żołnierza wezwano na badania skóry. Po badaniach zaprasza go do siebie sierżant:
– To wy dzisiaj byliście na badaniach?
– Tak jest panie sierżancie, byłem.
– I lekarz kazał się do naga rozebrać?
– Tak jest panie sierżancie, powiedział, że jestem zdrów jak ryba!
– A o huju to ci nic mówił – pyta złośliwy sierżant.
– Aa, o panu nawet nie wspomniał..
-Dziadku, jak to jest? Masz 85 lat, a ciągle przychodzą do ciebie napalone laseczki. Jak ty to robisz?
– A bo ja wiem… – rzekł dziadek oblizując leniwie brwi.
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Przychodzi mąż do domu po pracy i zastaje żonę, zmywającą naczynia, w kuchni. Żona lekko wypięta, więc ten, że miał chcice, to podbiega do niej i zaczyna ją … od tylu. Wtedy ona oburzona odwraca się mówi:
– Ty jesteś tak samo poj#%ny jak ci Twoi koledzy…
Wchodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi, a facet go pyta:
– Przepraszam, macie rybę?
– Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg…
– Nie, nie… Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego… Jak najgorszego i nieświeżego…
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszony grzecznie odpowiada:
– W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu.
Facet kontynuuje:
– I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
– Słucham?
– Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić…
– Ale…
– I dużo soli! – ciągnął dalej facet – Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa…
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
– I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych „smacznego”, „proszę bardzo”; czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć: „Masz i pozmywaj!”
Kelner odwraca się, po czym wypełnia życzenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot stuzłotowy i mówi:
– Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji… Tak mi się do żony tęskni…