Przychodzi facet do domu
Przychodzi facet do domu:
– Kochanie, Regan został prezydentem!
– A to Bierut już nie jest?
Przychodzi facet do domu:
– Kochanie, Regan został prezydentem!
– A to Bierut już nie jest?
Mąż do żony:
– Jutro obcinamy naszemu psu ogon.
– Zwariowałeś?! Po co?
– Pojutrze przyjeżdża twoja mamusia i w tym domu nie będzie żadnych oznak radości!
Mama karmi 4-letniego synka i mówi:
– Teraz łyżeczka za mamusię
– A teraz za tatusia
– I za babusię
Jasio nie wytrzymuje i mówi:
– Czy wy wszyscy nie możecie najeść się sami!
Pani bierze Jasia do odpowiedzi i pyta go:
– Ja się myję, ty się myjesz, on się myje. Jaki to czas?
A Jasiu na to:
– Sobota wieczór, proszę pani.
Babka idzie do lekarza odebrać wyniki USG.
Lekarz patrzy i mówi:
– Nie podoba mi się, nie podoba mi się pani …
A na to babka mówi:
– Pan też nie jest za przystojny.
– Co czytasz? – pyta blondynka blondynki.
– Słowa, słowa, słowa…
kawały o zwierzętach Kawały o Pijakach
Czarownica miała trzech niewolników. Powiedziała do jednego:
– Masz się zakraść do zamku króla i ukraść złoto! W przeciwnym razie do końca życia będziesz mówił: „My, my, my…”
Poszedł, nic nie przyniósł, czarownica go zaczarowała, i powtarzając w kółko: „My, my, my…” został zamknięty w lochu.
Czarownica zawołała drugiego.
– Masz iść do zamku króla po złoto! Jak nie, to tak cię zaczaruję, że przez cały życie będziesz mówił: „Pałką w łeb, pałką w łeb…”
Przyszedł, nic nie przyniósł, zamknięto go w lochu i powtarzał: „Pałką w łeb, pałką w łeb…”
Z trzecim było tak samo. Poszedł, wrócił i nic nie przyniósł. Czarownica go zaczarowała i śpiewał: „Sto lat, sto lat…”.
Któregoś dnia czarownica umarła, a oni się wydostali. Szli sobie ulicą i usiedli na ławce, obok której leżał pijak z zakrwawioną głową. Przychodzi policjant i się pyta:
– Kto to zrobił?
Na to ten pierwszy:
– My, my, my…
Policjant:
– Jak to uczyniliście?
Na to ten drugi:
– Pałką w łeb, pałką w łeb…
Policjant:
– Ile chcecie siedzieć w więzieniu?
A trzeci zaczął śpiewać:
– Sto lat, sto lat!!!
Nawet Chuck Norris nigdy nie pozna do końca Chucka Norrisa.
Rozmawiają dwie blondynki, jedna mówi do drugiej:
– Wiem już tyle o zwierzętach, że mogłabym zostać weteranem!
Na to druga:
– Chyba wegetarianinem.
– Ale Ty jesteś mądra!
To był mój pierwszy raz.
Wiedziałem, że też tego chcę.
Była piękna noc.
Byliśmy tylko we dwoje.
Jej oczy były niebieskie.
Jej skóra była ciepła.
Nie wiedziałem jak pieścić jej sutki, ale starałem się jak mogłem.
Słyszałem jej szybki oddech, lekko drżała, a serce biło mi coraz szybciej.
Po chwili biały nektar – popłynął.
Wiedziałem, że mi się udało.
Po raz pierwszy w życiu wydoiłem krowę!
kawały o zwierzętach Kawały o Księżach
Ksiądz dostał cynk od znajomego proboszcza z innej parafii, że ma do niego przyjechać biskup na wizytację.
Poszedł więc na targ kupić coś do jedzenia.
Zauważywszy wielką rybę mówi do sprzedawcy:
– Jaka piękna duża ryba!
– No sam tego skurwiela złowiłem!
– Ależ pan jest wulgarny!
– Niech się ksiądz nie denerwuje, to taka nazwa tej ryby tak jak szczupak czy okoń.
Ksiądz kupił rybę i zaniósł na plebanię gdzie była zakonnica.
– Jaka piękna duża ryba! – powiedziała zakonnica.
– No, a ciężki skurwiel!
– Ale się ksiądz wyraża!
– Ale siostro to taka nazwa tej ryby tak jak choćby sum czy płoć. Niech siostra oskrobie tę rybę.
Zakonnica zaczęła pracę kiedy do kuchni weszła kucharka.
– Jaka piękna rybka!
– No, jak ja tego skurwiela oskrobię to pani go usmaży.
– A skąd u siostry takie słownictwo dzisiaj?!
– To taka nazwa tej ryby jest, jak szczupak czy coś…
Na wieczór siedzą przy stole Biskup, proboszcz i zakonnica a kucharka wnosi gotową rybę.
– Jaka piękna duża ryba! – zachwyca się biskup.
– Ja tego skurwiela kupiłem!
– A ja tego skurwiela skrobałam!
– A ja tego skurwiela usmażyłam!
Ksiądz biskup wyciąga z teczki 0,7 litra i mówi:
– k**wa!!! Widzę, że tu sami swoi!!!
Jasio zwierza się potajemnie koledze:
– Wydaje mi się, że moi rodzice już mnie nie kochają.
– Dlaczego tak twierdzisz?!
– Dają mi dziwne zabawki do kąpieli…
– Spokojnie, do kąpieli różne rzeczy się bierze.
– Tak? Toster, suszarkę, przedłużacz!