Co ma żołnierz w spodniach?
Co ma żołnierz w spodniach?
Żołnierz w spodniach ma chodzić długo i oszczędnie.
Co ma żołnierz w spodniach?
Żołnierz w spodniach ma chodzić długo i oszczędnie.
Szczyt pijaństwa:
Tak się upić aby policyjny balonik po nadmuchaniu świecił.
Rankiem z ogrodu słychać krzyki:
-Zielonym do góry, zielonym do góry!
To mieszkańcy Wąchocka kładą murawę…
Mężczyzna niewielkiego wzrostu na dysko upatrzył sobie piękną blondynkę i prosi ją do tańca.
Ona zmierzyła go od stóp do głowy i mówi:
– Ja nie tańczę z dzieckiem.
– O przepraszam. Ja nie widziałem, że pani w ciąży.
Szczyt zręczności.
Nasrać w stringi.
Lecą dwa gołębie a obok nich przelatuje odrzutowiec.
Jeden mówi do drugiego:
– Ale szybko leci.
– Też byś tak szybko leciał jak by ci się ogon palił.
Turysta pyta bacę:
– Baco dam Wam 2000 zł, za jedną noc z Waszą Gaździną.
Baca się namyślił i mówi:
– Ale tylko za jedną nockę?
– Tak – mówi turysta – chcę posmakować, jak to jest z rodowitą góralką.
Zapada noc.
Gaździna się rozbiera, turysta też.
Nagle Gaździna oznajmia:
– Gniewom się!
Zaniepokojony turysta pyta:
– Ale dlaczego się gniewacie, dyć Wos jeszcze nawet nie tknąłem?
– Ni jo sie gniewom, ino Wom się gnie.
– Jak w Wąchocku ludzie popełniają samobójstwa?
– Kładą się na torach i umierają z głodu.
Siedzą 3 mrówki na drzewie i idzie słoń.
Zaczynają go przezywać:
– Ty huju, mama Cię nie kocha idź stąd!
A słoń:
– Jeszcze raz będziecie przezywać to zrzucę Was z drzewa.
Idzie znowu i mrówki go znowu przezywają:
– Ty gruby fiucie, idź bo nam się rzygać chce.
Słoń się rozpędził uderzył w drzewo.
2 mrówki mocno się trzymały a trzecia spadła słoniowi na kark.
Te 2 krzyczą do trzeciej:
– Uduś ch*ja, uduś!
Przychodzi królik do restauracji i mówi:
– Kto ukradł mój rowerek?
Cisza.
Powtarza:
– No kto ukradł mój rowerek?
Zwija rękawy do łokci i mówi:
– Bo zrobię to co zrobił mój dziadek.
Odzywa się napakowany niedźwiedź:
– Ja ukradłem Twój rowerek. A co zrobił Twój dziadek?
Skulony królik odpowiada:
– Poszedł pieszo.
Dlaczego w Wąchocku są gumowe płoty i domy?
Bo córka sołtysa uczy się jeździć.
Jedzie dres samochodem.
Złapał gumę.
Przechodzi drugi i pyta:
– Co robisz?
– A, koło wykręcam…
– To ja wezmę radyjko!