– Antek! Co ty tak źle wyglądosz?
– Antek! Co ty tak źle wyglądosz?
– Człowieku dziwisz się? Tako robota! Cały dzień na kolanach!
– A długo tam już robisz?
– No, w poniedziałek mom zacząć.
– Antek! Co ty tak źle wyglądosz?
– Człowieku dziwisz się? Tako robota! Cały dzień na kolanach!
– A długo tam już robisz?
– No, w poniedziałek mom zacząć.
Dziewczyna i chłopak siedzą w parku na ławce.
On się jej zwierza:
– Wiesz, ja chodzę z tobą nie na żarty.
– Ja też jestem głodna.
Jedzie facet ciężarówką, zbliża się wieczór, momentami przysypia za kierownicą, aż tu nagle słyszy komunikat w radiu:
– Niedaleko miasta wylądowali kosmici, znają nasz język, nie są agresywni, jeśli ktoś ich spotka prosimy mówić do niech powoli i wyraźnie. Są cali zieloni, mają długie ręce i króciutkie nogi.
Kierowcy zachciało się sikać, więc zjechał do lasu.
Wychodzi z tira, podchodzi do krzaków i ku zdziwieniu zauważa małego zielonego ludzika o krótkich nóżkach.
Podchodzi do niego i mówi spokojnie i wyraźnie:
– Dzień Dobry. Jestem ziemianinem, kierowcą tira przyszedłem zrobić siusiu.
Na to zielony równie spokojnie i wyraźnie:
– A ja jestem gajowy i sobie sram!
Jak powstaje pomnik?
1. Mały model
2. Odlew
3. Obróbka dłutem
4. Gładzenie
5. Odsłonięcie
6. Przemówienie
7. Kolacja
Jak powstaje człowiek?
– Tak samo, tylko w odwrotnej kolejności.
Cytat z Koła Fortuny:
– A teraz Magda odsłoni cztery litery.
Twoja stara kiblowała w zerówce.
Tonie statek, wszyscy panikują.
Obok szalup siedzi na krzesełku wygodnie facet.
Słucha radia, pali fajkę.
Podbiega do niego starszy mężczyzna i się pyta:
– Czemu się Pan nie próbuje ratować?!
– Panie nie zawracaj mi Pan głowy to nie mój statek.
Pewien Pan przyszedł wraz z żoną na koncert orkiestry symfonicznej do Filharmonii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, a jednak. Wszyscy słuchają muzyki, a nasz Pan pilnie obserwuje puzonistę.
Kiedy nastąpił antrakt, nasz sympatyczny Pan udał się za kulisy i postanowił odnaleźć muzyka grającego na puzonie.
Puka do garderoby, wchodzi i mówi:
– Przepraszam bardzo, proszę Pana ja jestem wieloletnim hydraulikiem z dużym doświadczeniem. Ta rura da się wyjąć.
Pewien 98-letni pan chciał nauczyć się łaciny. Znalazł korepetytora i poprosił o lekcje.
– Ale dlaczego pan w tym wieku chce się łaciny nauczyć? – pyta.
– Wie pan, niedługo umrę i jak pójdę do nieba, to jak inaczej dogadam się ze świętym Piotrem jeśli nie po łacinie?
– Rozumiem. A co jeśli pójdzie pan do piekła?
– Niemiecki już znam.
– Baco a u nas to bocian dzieci przynosi, a u was jak to jest.
– No u nas to dzieci z żalu mamy.
– Z żalu? Dlaczego z żalu?
– Bo żal wyciągnąć.
Rusek, Niemiec i Polak zgubili się razem na pustyni. Po paru dniach włóczęgi natrafili na pałac jakiegoś szejka. Długo nie myśląc, postanowili tam wejść. Niestety po przekroczeniu paru metrów zostali złapani przez strażników i odprowadzeni do szejka.
-Za wtargnięcie na moją posiadłość zostaniecie wychłostani 20 razy biczem w plecy zanim zostaniecie wypuszczeni, ale, że mam dobry dzień, spełnię każdemu z was jedno życzenie które będzie w stanie wspomóc was w wytrwaniu kary.
Pierwszy poszedł Rusek:
-Poproszę o przypięcie poduszki do pleców.
Zaczyna się chłosta, po 10 razach poduszka się rozerwała i Rusek był zmuszony wytrzymać kolejne 10 w okropnych katuszach.
Drugi poszedł Niemiec:
-Poproszę o przypięcie 2 poduszek do pleców.
Poduszki wytrwały całą chłostę i nic się Niemcowi nie stało.
Ostatni poszedł Polak:
-Jakie jest twoje życzenie? Spytał szejk.
-Przypnijcie mi do pleców Niemca.
Siedzą partyzanci w ziemiance, nagle słychać stukanie do drzwi.
– Kto tam?
– To my partyzanci – słychać zza drzwi.
– A ilu was?
– Zwei und zwanzig.