Policjant zatrzymuje samochód i mówi szorstko do kierowcy
Policjant zatrzymuje samochód i mówi szorstko do kierowcy:
– No, dmuchaj pan!
– Bardzo chętnie, panie władzo, a gdzie boli?
Policjant zatrzymuje samochód i mówi szorstko do kierowcy:
– No, dmuchaj pan!
– Bardzo chętnie, panie władzo, a gdzie boli?
Pacjent szpitala okropnie się krzywi:
– tfu, ohyda. Nie możecie zapisać innego lekarstwa?
Ależ to nie lekarstwo, to obiad.
– Baco, co robita jak was suszy?
– Ano idę do pastusków na hale i robimy zrzutę na małą mocną Łomżę.
– A jak nie mata dudków?
– To birem ciupaski i idziem pod kościół żebrać o 2 złote na oscypka.
– Dają się na to nabrać?
– A mają jakiś wybór, gdy widzą ciupaski.
– A co robita jak mata pieniądze?
– Idziem Harnasia w pyska lać.
Blondynka wraca roztrzęsiona do domu i mówi do swojego chłopaka:
– W ogóle nie da się jeździć po tym mieście! Skręcam w lewo – drzewo, zawracam – drzewo, wszędzie drzewo. Naciskam hamulec, próbuję cofnąć, odwracam się – drzewo.
– Spokojnie kochanie, to tylko choinka zapachowa.
Co robi blondynka gdy wstaje z łóżka?
– Idzie do domu.
W pociągu Jasio jedzie obok mężczyzny mającego blizny po ospie.
Przygląda mu się, w końcu mówi:
– Pan, to musi być wyjątkowo zagorzałym myśliwym!
– Dlaczego tak sądzisz?
– Widzę, że ma pan ślady śrutu na twarzy.
– Mamo, czy to prawda, że Bóg nas karmi? – pyta Jasiu.
– Prawda, synku.
– Mamo, a czy to prawda, że bocian przynosi dzieci?
– Tak, synku.
– A czy prawdą jest to, że święty Mikołaj przynosi nam prezenty?
– Tak.
– To po co trzymamy w domu tatusia?
– Słuchaj stary, skradziono mi samochód!
– Dzwoniłeś na policję?
– Dzwoniłem, ale to nie oni!
W zakładzie produkcyjnym szef wydziału wzywa do siebie kierownika produkcji:
– Panie, przypilnuj pan, żeby tam posprzątali na wydziale, bo spodziewamy się delegacji z zagranicy, aż z Australii.
– Aborygeni? – próbuje zażartować kierownik.
– Nie, inna firma.
Idzie gazda z workiem na plecach, cały zakrwawiony na twarzy. Spotyka go drugi gazda:
– Kto Cię tak urządził?
– Teściowa.
– Ooo! Ja, jakbym miał taką teściową, to bym ją ciupagą zarąbał!
– A Ty myślisz, że co ja niosę w worku?
Dwie blondynki spotykają się na targowisku:
– Patrz, tu sprzedają ziemniaki z włosami.
– Coś Ty! Głupia, to są kiwi, z nich się robi pastę do butów.
Pani w szkole:
– Dzieci nie wolno całować zwierząt bo przenoszą się różne zarazki.
Kto da jakiś przykład?
Jasiu się zgłasza:
– Moja ciocia zawsze całowała mojego małego jamniczka
– I co się stało?
– Piesek zdechł.