Stoi policjant na chodniku i płacze
Stoi policjant na chodniku i płacze.
Podchodzi pani i się go pyta:
– czemu pan płacze?
– bo mi pies uciekł
– niech pan się nie martwi, pies dojdzie do komisariatu
– ale ja nie wrócę.
Stoi policjant na chodniku i płacze.
Podchodzi pani i się go pyta:
– czemu pan płacze?
– bo mi pies uciekł
– niech pan się nie martwi, pies dojdzie do komisariatu
– ale ja nie wrócę.
Rozmowa dwóch studentów:
– Jeśli dziekan nie zmieni zdania to jutro wypier**lam z tej uczelni!
– Ale jak to? Dlaczego? Co powiedział Ci dziekan?
– Że jutro wypier**lam!
Siedzi góral na szczycie Rys i krzyczy:
– Hej!… Morze, nasze morze…
Jakie jest japońskie hara kiri?
Przebicie się kataną.
Jakie amerykańskie?
Jebnięcie w siebie rakietą.
A jakie polskie?
Powiedzenie demokratom, że są ch*ja warci.
Posłali faceta do czubków.
Siedzi biedak i nudzi się.
W końcu postanowił popatrzeć przez okno.
Tam ogrodnik grzebie grządki.
Psychol woła:
– A co pan robi?
– Nawożę truskawki.
– Co?
– Nawożę truskawki, mówię!
– Co pan robisz?
– Kur.., truskawki posypuję gównem!
– O, a ja cukrem, ale jestem, popierd……y!
– Halo, pogotowie? Nie wiem co robić… Przed chwilką zmierzyłam mężowi temperaturę i termometr wskazywał 83 stopnie Celsjusza!
– Droga pani! Albo pani pomyliła kolejność cyfr, albo proszę zadzwonić po straż pożarną!
Baba przechodzi ulicą i widzi lejącego chłopa i mówi:
– Bydle
– Spokojnie, spokojnie mocno go trzymam.
U Kowalskich są goście, a Jaś wychodzi ze swojego pokoju i krzyczy:
– Mamo! Chce mi się siusiu.
Mama podchodzi do niego i mówi:
– Jak chce ci się siusiu, to idź do ubikacji i sam się wysikaj, a następnym razem jak będziesz mówił, że chce ci się siusiu, to mów, że chce ci się gwizdać.
W nocy Jasio budzi dziadka i mówi:
– Dziadku, chce mi się gwizdać.
– Ale jest noc.
– Ale dziadku, mi się chce gwizdać!
– Jasiu, ale jest noc, wszystkich obudzisz!
– Ale dziadku, ja nie wytrzymam, ja muszę gwizdać.
– To zagwizdaj mi po cichutku do ucha.
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Blondynka telefonuje do męża astronoma:
– Kochanie, właśnie popatrzyłam przez Twój teleskop na słoneczko.
– Och, nie! – krzyczy mąż – Którym okiem?
– Prawym.
– To szybko zasłoń dłonią lewe oko. Czy prawym coś widzisz?
– Widzę – odpowiada żona blondynka.
– Uff!! Dzięki Bogu! – uspokaja się mąż – A co widzisz?
– Słoneczko.
Przychodzi kolega do Kartezjusza, drzwi otwiera jego matka.
– Czy jest Kartezjusz? -pyta.
– Chwileczkę – matka oddaliła się w głąb mieszkania, po chwili wraca i mówi: Jest, bo myśli.
– Dmuchaj pan! – poleca policjant zatrzymanemu kierowcy.
– Chętnie! A gdzie się pan władza oparzył?
Konferencja właścicieli browarów, a po jej skończeniu wspomniani szefowie wybierają się do baru.
Szef browaru Okocim podchodzi i mówi:
– Proszę najlepsze piwo świata – oczywiście Okocim.
Kolejny szef zamawia:
– Poproszę najlepsze polskie piwo – Warka Strong
Kolej na szefa Lecha, zamawia:
– Lej pan najlepsze piwo – Lecha oczywiście.
Na koniec podchodzi szef Żywca:
– Poproszę Colę.
Barman jest trochę zdziwiony, ale podaje colę.
Pozostali szefowie patrzą jednak na tego z Żywca i pytają:
– Dlaczego wziąłeś colę?
– Skoro wy nie pijecie piwa to i ja nie będę.