Kawały o Alkoholu Kawały o sąsiadach Kawały o Pijakach

Rynek dużego miasta

2014-10-25

Rynek dużego miasta.
Jakieś występy.
Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
– Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
– Kto, ja?
– Tak, ty…
– Nie jesteśmy na „ty”!
– O, sorry, kolego.
– Nie jestem twoim kolegą!
– Słuchaj, przyjacielu.
– Ani przyjacielem!
– Posłuchaj mnie, gościu…
– Nie jestem żadnym „gościem”!
– No to jak mam…
– „Proszę pana”…
– OK, więc proszę…
– … „szanownego”.
– Dobra, k…, a więc proszę szanownego pana…
– Dobrze, dobrze…
– Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
– Tego, który wsiada na motor?
– Tak, właśnie tego.
– Widzę.
– No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy „kolego” on akurat opierdalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!

Kawały o Alkoholu Kawały o Pijakach

W parku spotyka się dwóch pijaków

2014-10-25

W parku spotyka się dwóch pijaków i jeden mówi do drugiego:
– Chciałem mojej starej zrobić przyjemność i rozebrałem się, wyrzuciłem wszystkie rzeczy przez okno i zamknąłem drzwi a ona mnie zgwałciła.
Na drugi dzień się spotykają i drugi mówi:
– Wiesz co zrobiłem to samo co radziłeś rozebrałem się, wyrzuciłem rzeczy za okno, drzwi się zamknęły i tramwaj odjechał.

Kawały o Alkoholu Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach

Jasiu i kierowca na chodniku

2014-10-25

Idzie Jasiu chodnikiem a obok niego przejeżdża samochód a kierowca mówi:
– oddawaj kasę
– ja nie mam
– prima aprilis
Jasiu opluł kierowcą i mówi:
– Śmigus Dyngus.
Kierowca się wkurzył zgasił papierosa na czole Jasia i mówi:
– Popielec.
Jasiu się zdenerwował chwycił kierowcę za gardło i mówi:
– Za duszki.

Parę dni później Jasiu w sądzie.
Sędzia pyta Jasia:
– Dlaczego udusiłeś tego kierowcę?
– Bo on mi zgasił papierosa na czole i powiedział „Popielec”, to ja go chwyciłem za gardło i powiedziałem: „Za duszki”…

Kawały o Alkoholu Czarny humor

Wchodzą 3 wampiry do baru

2014-10-24

Wchodzą 3 wampiry do baru.
Jeden mówi:
– Poproszę setkę krwi – i ją wypija.
Drugi mówi:
– Poproszę setkę krwi – i ją wypija.
Trzeci mówi:
– Poproszę szklankę wrzącej wody.
Koledzy zdziwieni.
Barman podaj mu szklankę i pyta:
– A ty dziś co, inaczej niż koledzy?
A wampir wyjmuje zużytego tampona i mówi maczając go w wodzie:
– Ja dzisiaj herbatkę!

Kawały o Alkoholu Kawały o Pijakach Kawały o Jasiu

Jadą ludzie autobusem i pewien gosciu otwiera okno

2014-10-24

Jadą ludzie autobusem i pewien gosciu otwiera okno a na to facet:
– Prosze zamknąć te okno ja jestem wcześniakiem z siódmego miesiąca i to mi moze ja zdrowie zaszkodzić.
– Przepraszam juz zamykam to okno!
– Autobus jedzie dalej, gościu popchnął przez przypadek faceta a ten na to:
– Prosze mnie nie popychac bo jestem wcześniakiem z siodmego miesiąca i mogłoby mi to zaszkodzić.
– Dobrze przepraszam.
Autobus jedzie dalej.
Inny Gościu otworzył okno a facet prosze zamknąć to okno bo jestem wcześniakiem z siódmego miesiąca i mogłoby mi to zaszkodzic.
– Dobrze przepraszam.
Po pewnym czasie pijak sie zdenerwował WYPIĄŁ SIĘ i mówi:
– CHOPIE TO WŁAŹ MI DO d*py, JO CIĘ TE DWA MJESIĄCE DONOSZĘ!

Kawały o Alkoholu Kawały o Pijakach Czarny humor

Był rok 1943

2014-10-24

Był rok 1943.
Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska.
Była jasna, księżycowa noc.
Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
– Widzicie bosmanie ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę.
Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru.
Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut.
Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku.
Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz.
Ale, że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart.
Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
– Widzicie chłopcy ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem.
Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
– To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki.
Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął „narzędzie”, spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM!
Statek poszedł w drzazgi!
Pośród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan.
W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
– Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!

Kawały o Alkoholu Kawały o Pijakach Kawały o Jasiu

Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni

2014-10-24

Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni:
– Czy jest chleb wiejski?
– Przecież to jest pralnia.
Drechu wziął i wpier****ł pracownikowi pralni.
Następnego dnia drech znów wchodzi do pralni:
– Bagietkę poproszę!
– Chłopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a
– Bagietkę poproszę!
– Spierd***j!
Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres:
– Czy macie banany?
– Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
– Cóż… chleb teraz nawet w aptece kupić można…