Kawały o Bacy Kawały o Alkoholu Kawały o komputerach
Bank w Wąchocku zamknięty
– Wiecie dlaczego bank w Wąchocku jest zamknięty już od miesięcy?
– Bo im się Windows 95 zawiesił i nawet Gates nie mógł odwiesić.
Kawały o Bacy Kawały o Alkoholu Kawały o komputerach
– Wiecie dlaczego bank w Wąchocku jest zamknięty już od miesięcy?
– Bo im się Windows 95 zawiesił i nawet Gates nie mógł odwiesić.
Pewien baca postanowił popełnić samobójstwo nad rzeką.
Idąc tam wziął ze sobą gruby sznur.
Przywiązał go do grubej gałęzi i uwiązał na szyi.
Następnie zeskoczył z gałęzi ze sznurem na szyi.
Po skoku gałąź się ułamała a baca wpada do rzeki.
Ledwie się ratując wychodzi z rzeki i mówi:
– Cholera, przez tą gałąź prawie bym się utopił!
Przychodzi baca do sklepu:
– Pydzcie mi jakie mocie kiełbasy.
– No, mamy krakowską, podgórską, radomską
– Jakieś jesce.
– No, jest jeszcze beskidzka.
– Bez cego?
Baca siedzi na drzewie, przechodzący pytają się go:
– Baco co robisz na drzewie?
Odpowiada:
– Pilnuję.
O późnej godz. przechodzący pytają go:
– Baca co robisz na drzewie?
– Pilnuję.
Przechodzący:
– A czego?
Baca:
– Żebym nie spadł.
– Baco, czy pokażecie nam Giewont? – pytają turyści.
– Jo. Widzita tom pirwszom górke?
– Tak.
– To nie je Giewont. A widzita tom drugom górke?
– Tak.
– To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górke?
– Nie.
– To je właśnie Giewont.
Stary Baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo… to niech będzie: Zmarła Jagna Górska.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie, Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla.
Jedzie baca z bacową i nagle zerwała się burza.
Piorun uderzył 10 metrów od furmanki.
Baca: NOOOOOO
Drugim razem piorun uderzył w bacową.
Baca: NO!
Kawały o Bacy Kawały o Księżach Religijne
Pewnemu bacy sześć razy spaliła się bacówka.
Pięć razy ją odbudowywał, ale za szóstym razem już się załamał. Stanął nad resztkami domu, podniósł głowę i woła do nieba:
– Panie Boże! Za jakie grzechy?!
Na to głos z nieba:
– Oj nie za żadne grzechy, nie za grzechy. Tylko cosik ja Cię chyba Józek nie lubię…
Siedzi Baca na kamieniu i podchodzi do niego reporterka:
– Baco powiedziałby pan jakąś historyjkę o górach bo ja tu przygotowuję reportaż do telewizji
– Nie ma sprawy a ma być wesoła czy smutna?
– No niech będzie wesoła
– No jo, to nam się zgubiła łowiecka, my ją tydzień szukali i po 2 tygodniach znaleźli i żeśmy ją wszyscy ze szczęścia wydupcyli
– Stop cholera to nie może być. Powie baca jakąś inną historię
– A ma być wesoła czy smutna?
– Zaryzykuję wesołą
– No to nam się zgubił baranek my go 2 tygodnie szukali na 3 tydzień go naszli i żeśmy go wszyscy że szczęścia wydupcyli
– No nie, nie, to nie możne być. Niech więc baca powie smutna historię
– A panienko smutne to jest, że jo się zgubił.
Gazdowska rozmowa.
– Staszek, cy twój konicek kurzy fajkę?
– Nie.
– No, to ci się szopa pali.
Kawały o Bacy Kawały o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza.
– Panie doktorze, mojego męża ugryzła pszczoła.
– Gdzie?
– W tego… no wie pan…
– Rozumiem. A czego pani ode mnie oczekuje?
– Niech pan da mężowi coś, żeby ból minął, a opuchlizna została.
Kawały o Bacy Kawały o Jasiu Czarny humor
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu.
Lekarz pyta:
– I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite!
– Ja to nic, ale Jonek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!