Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny
Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi:
– Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
– Ale jak?
– A jak mama mówi, gdy tatuś daje pieniążki?
Jasiu zwraca się do dziadzia:
– Mało!
Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi:
– Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
– Ale jak?
– A jak mama mówi, gdy tatuś daje pieniążki?
Jasiu zwraca się do dziadzia:
– Mało!
II wojna światowa. Marszałek Żukow wychodzi z gabinetu Stalina zdenerwowany, na korytarzu zaklął i mruknął „A to skurwysyn wąsaty!”. Ale przed drzwiami stał oficer ochrany i zareagował natychmiast pytając:
– Co powiedzieliście towarzyszu?
Żukow na to, że nic.
– No to wrócimy do gabinetu tow. Stalina i wyjaśnimy sprawę – powiedział oficer.
Wrócili więc i oficer melduje:
– Towarzyszu Stalin, ja będąc na służbie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział „A to skurwysyn wąsaty!”.
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
– Kogo mieliście na myśli towarzyszu?
Żukow natychmiast odpowiedział:
– Jak to kogo, Hitlera!
Wtedy Stalin popatrzył przeciągle na oficera ochrany i zapytał:
– A wy towarzyszu, kogo mieliście na myśli?
Mały Jasiu nocował u dziadków. Siedzi w salonie z dziadkiem i tak nagle ni z gruchy ni z pietruchy mówi do dziadka:
-Dziadku a co to jest pizda?
Dziadek trochę w szoku sprawdził tylko czy babcia jest w kuchni wziął małego Jasia na strych.
Przesunął stary karton i przed ich oczami ukazał się kuferek. Dziadek starł z niego kurz i wyciągnął magazyny z gołymi paniami.
Otwiera stronę mniej więcej z środka i mówi:
-Widzisz Jasiu tę gwiazdkę między nogami tej pani?
-Tak
-pizda to ta osoba która ją tu umieściła.
Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach
Nauczycielka do Jasia:
– Wymień mi prezydentów Polski których znasz.
– Kaczyński, Komorowski, Duda i Havel.
– Jasiu, przecież to jest Czech.
– Nie, czterech.
Szef dużego przedsiębiorstwa próbuje złapać swojego pracownika w związku z pilnym problemem. Ponieważ pracownika ciągle nie ma w pracy wybiera jego numer domowy. Telefon odbiera Jasiu i szeptem mówi:
– Słucham?
– Czy tata jest w domu? – zapytał szef
– Tak – wyszeptało dziecko
– Mogę z nim porozmawiać?
– Nie – ze zdziwieniem szef usłyszał wyszeptaną odpowiedź
– A mama jest w domu?
– Tak – znów wyszeptało dziecko
– Mogę z nią porozmawiać?
– Nie – w odpowiedzi usłyszał szept
– A może jest jeszcze ktoś dorosły w domu?
– Tak, policjant – znowu szeptem
– No to czy mogę porozmawiać z policjantem?
– Nie, jest zajęty – dalej szept
– Czym zajęty?!
– Rozmawia z mamą i tatą i strażakiem – szept
Szef zaczął się powoli niepokoić, a w tle coraz głośniej narastał szum.
– Co to za hałas?
– To psy.
– A te co tam robią? – coraz bardziej zaniepokojony szef
– Grupa poszukiwawcza właśnie przyjechała – dalej szept
– A czego oni tam będą szukać?!
– Mnie
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego.
Właściciel wyjaśnia:
– Wiecie, to jest mówiący zegar!
Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos:
– Ja pie**olę, jest czwarta nad ranem!!!
Pewnego dnia do Jasia przychodzi jego tato.
-Jasiu – mówi – myślę, że najwyższy czas abym powiedział ci skąd się biorą dzieci.
– Nie chcę! – woła Jasiu – Bo znowu wszystko zepsujesz!
– Jak to?
– Ano tak: jak miałem 4 lata to mi powiedziałeś, że nie ma Świętego Mikołaja, jak miałem 6 to pozbawiłeś mnie złudzeń co do Zająca Wielkanocnego, potem okazało się, że Batman nie istnieje, a całkiem niedawno powiedziałeś, że nie ma na świecie żadnego czarodzieja. A teraz co? Powiesz mi, że tak naprawdę ludzie się wcale nie pierdolą?!
Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak „miastowy” oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
– Panie, to moje pole i moja kaczka!
– Ale to ja ją ustrzeliłem! – protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
– No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycja – odpowiada sołtys.
– To znaczy jak? – pyta warszawiak.
– Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków – wygrywa – wyjaśnia kmieć.
– Zaczynaj! – mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
– Teraz… teraz chamie.. moja kolej!
– A bierz pan tę kaczkę i spierdalaj.
Hrabia przychodzi z zakrwawioną twarzą.
– Janie!
– Jaśnie panie, to od miecza?
– Nie, od pochwy!
Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach
Jasiu przychodzi do szkoły z obrzękniętym, czerwonym nosem. Nauczycielka go pyta, co się stało. On odpowiada:
– Miałem katar i ciągle siąpiłem nosem. Ojciec się wkurzył, wziął odkurzacz i cały ten katar ze mnie wyciągnął.
– Oryginalna metoda leczenia…
– No, a opowiadałem jak tydzień temu mój braciszek miał zatwardzenie?
Dziadek do Jasia-wiesz że wczoraj wleciały do mnie 4 muchy dwie żeńskie dwie męskie
na to Jasiu-a skąd wiesz
Dziadek odpowiada-bo dwie usiadły na telefonie a dwie na piwie
Jasiu jaki jest najszybszy zwierz na świecie?
– Gepard proszę pani!
– A jaki jest najszybszy ptak na świecie?
– Ptak geparda proszę pani!