Kawały o Jasiu

Jaś tańczy z Małgosią na dyskotece

2014-10-22

Jaś tańczy wolny taniec z Małgosią na dyskotece.
Tańczą tak przytuleni, aż w końcu Jaś zaczyna poczynać sobie nieco śmielej i wkłada rękę w majteczki Małgosi.
W tym momencie, czuje jednak, że jest tam mokro, więc z uśmiechem pyta Małgosię:
– Co, okresik?
– Nie, rozwolnionko.

Kawały o Jasiu

Pani w szkole do Jasia

2014-10-22

Pani w szkole do Jasia:
– Jasiu powiedz nam trzy zdania o ptakach.
Na to Jasiu:
– Mój tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, potem wywinął orła na schodach, a na progu puścił pawia.

Kawały o Jasiu

Jasio do taty

2014-10-21

Jasio do taty:
– Dziadek miał rację, że nie powinienem chodzić do nocnych lokali, bo mógłbym zobaczyć tam coś niewłaściwego…
– A coś tam zobaczyłeś?
– Tak, tato – dziadka…

Kawały o Alkoholu Kawały o Pijakach Kawały o Jasiu

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep

2014-10-21

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep.
Myśli sobie – wpadnę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
– Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
– Rękawiczki.
– To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
– Potrzebuję rękawiczki.
– Zimowe czy letnie?
– Zimowe.
– To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
– Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
– Skórzane czy nie?
– Skórzane.
– To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
– Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
– Z klamerką czy bez?
– Z klamerką.
– Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
– Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
– Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
– Na rzepy.
– Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
– Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
– Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
– Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
– A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
– Taki mam sedes, taką glazurę, d*pę Wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!