Przychodzi pacjent do apteki
Przychodzi pacjent do apteki
– Poproszę maść z JODU!
– Z jodem? – pyta stażysta
– Nie, z JODU ŻMII!!
Przychodzi pacjent do apteki
– Poproszę maść z JODU!
– Z jodem? – pyta stażysta
– Nie, z JODU ŻMII!!
Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach Kawały o Nauczycielach
Jasiu pyta się nauczyciela:
– Ile jest 2+2?
Nauczyciel odpowiada: 4. Jasiu wyciąga CKM`a i strzela mu w głowę.
Gieniu się pyta Jasia:
– Dlaczego to zrobiłeś?
– Za dużo wiedział.
Chuck Norris u lekarza z przepukliną.
Lekarz pyta:
– Co się stało?
– Podniosłem Komorowską.
Siedzi gość u dentysty.
Borowanie, plombowanie, borowanie…
Cała ta historia trochę trwa, więc gość zagaduje do dentysty:
– Panie doktorze, może zrobilibyśmy przerwę na papierosa?
Na to dentysta niewiele myśląc łapie za kleszcze i wyrywa mu jedynkę na przedzie.
Przychodzi baba do lekarza z okularami w brzuchu:
– Co pani dolega?
– Ślepa kiszka.
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.
– Kopnij pani gówniarza, to się odczepi!
Kawały o blondynce Kawały o lekarzach
Lekarz pyta się blondynki:
– Jakie środki antykoncepcyjne pani stosuje?
– Czasami zakładam majtki.
Kawały o Babci Kawały o lekarzach
Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza:
Lekarz do niej:
– Nie przyjmujemy parami.
– To dobrze bo ja przyszłam do tego obok.
Kawały o Pijakach Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, wie pan co, jestem jakoś dziwnie chora. Jakbym się położyła to bym leżała,leżała. Jakbym szła to bym szła szła…
A doktor:
– A jakbym cię w d*pę kopnął to byś leciała, leciała i leciała.
Kawały o Szkole Kawały o lekarzach
– Dziś kaszle pani o wiele lepiej niż wczoraj…
– Tak, panie doktorze, bo ja przez całą noc trenowałam!
Kawały o Babci Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
– Co Pani dolega?
Baba na to:
– No, nic.
– To dlaczego Pani do mnie przychodzi?
– Żeby Panu o tym powiedzieć.
Kawały o blondynce Kawały o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza.
– Panie doktorze, wszyscy znajomi mężczyźni mówią mi, że mam pochwę jak studnia.
– Proszę się rozebrać i na samolocik.
Po chwili ostrożnie zagląda.
– Nic dziwnego, …ego, …ego, …ego…