Widzi mama wróbelka
Widzi mama wróbelka, (swojego syna) który cały czas lata.
Obok przechodzi ślimak ze skorupką.
Mama krzyczy do syna:
– Mógłbyś wziąć z niego przykład i posiedzieć w domu!
Widzi mama wróbelka, (swojego syna) który cały czas lata.
Obok przechodzi ślimak ze skorupką.
Mama krzyczy do syna:
– Mógłbyś wziąć z niego przykład i posiedzieć w domu!
kawały o zwierzętach Czarny humor
Co jest najgorsze dla nietoperza podczas snu?
– Biegunka.
kawały o zwierzętach Kawały o Pijakach Kawały o małżeństwie
Spotyka się dwóch znajomych, jeden szczęśliwy a drugi smutny.
Szczęśliwy pyta się smutnego:
– Ty stary coś Ty taki smutny?
– A bo mam taką nieprzyjemną sprawę, żona kupiła kotka a właściwie to ja bo ja za niego zapłaciłem i on mi jeździ tyłkiem po dywanie i robi mi na niego kupę i wiesz…..
– Mam dla Ciebie radę, zwiń dywan i rozłóż papier ścierny.
Na następny dzień znów się spotykają i obaj uradowani.
Pierwszy mówi:
– No widzę, że ci pomogłem!
– No i to jeszcze jak. Jak się kotek w przedpokoju rozpędził to tylko oczka do lodówki doleciały.
kawały o zwierzętach Śmieszne zagadki
– Jak słonie kryją się na polu truskawkowym?
– Malują sobie paznokcie na czerwono.
kawały o zwierzętach Kawały o Alkoholu Kawały o Pijakach
Diabeł założył się z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, kto lepiej wytresuje
psa.
Po roku czasu przychodzi do Ruska.
Rusek chudziutki, z wystającymi żebrami, a pies spasiony, że ledwo może się ruszać.
Rusek wyciąga kiełbasę, daje psu, a ten zaczyna służyć.
Potem poszedł do Niemca.
Niemiec ledwie trzyma się na nogach, a pies jak beka, łapy ma prawie w poziomie.
Niemiec daje mu kiełbasę – pies zaczyna tańczyć.
Wreszcie przyszedł diabeł do Polaka.
Ten zapasiony, ledwie mieści się w fotelu, a psa prawie nie widać.
Polak wyciąga kiełbasę, „pewnie tez da psu” myśli diabeł, a on sam zaczyna zjadać.
Na to pies odzywa się ludzkim głosem:
– Daj mi, ach daj mi.
Mr Smith płynie przez ocean.
Podpływa do niego rekin.
Mr Smith wyjmuje nóż.
Na to oburzony rekin:
– Mr Smith! Pan, Anglik, z nożem do ryby?!
Mr Smith schował nóż.
Pogrzebu nie będzie.
Kawały o Babci kawały o zwierzętach Kawały o Jasiu
Jedzie sobie Czerwony Kapturek rowerkiem i wpadła na górkę, aż rowerek przełamał się na pół. Wilk wyszedł zza krzaka naprawił kapturkowi rowerek i zapytał:
– Gdzie czerwony kapturek idzie:
– Idę do babci(podała gdzie).
Czerwony Kapturek poszedł do babcia zapukał i wszedł. Zapytał babci:
– Babciu czemu masz takie czerwone oczy (a w łóżku był wilk).
– Przecież ci rowerek spawałem, do jasnej nędzy.
kawały o zwierzętach Kawały o komputerach Czarny humor
Idzie zając przez las, spotkał wilka, wilk mówi:
– Chodź się przejedziemy moją nową motorynką.
Jadą 40.
– Zając sikasz po nogach?
– Nie.
Jadą 80.
– No zając sikasz po nogach?
– Nie.
Następnego dnia podjeżdża zając nowym ścigaczem:
– Wsiadaj wilku, przejedziemy się.
Jadą 80.
– No wilk sikasz po nogach?
– Nie.
Jadą 140.
– No wilk sikasz po nogach?
– Nie.
Jadą 320km/h.
– No wilk sikasz po nogach?
A wilk:
– Nie
Na to zając:
– To teraz sraj bo nie mam hamulców
Jakie kroki należy podjąć gdy spotka się wściekłego niedźwiedzia?
Jak najszybsze.
kawały o zwierzętach Czarny humor Kawały o Księżach
Na księżycu ląduje pierwsza amerykańska, załogowa ekspedycja.
Neil Amstrong wychodzi ze statku, a tu nagle zza kamienia wyskakuje
trzech gości: Chińczyk, Rusek i Polak.
– Jak to tak ? – Amerykanin ma głupią minę.
Chińczyk:
– Nas jest dużo, brat podsadził brata i jestem.
Rusek:
– Nasza agentura spisała się na medal, i byliśmy szybsi.
– No a ty ? – pyta Amerykanin Polaka.
– Daj mi spokój, z wesela wracam…
– Szanowny panie, pańska dolegliwość będzie bardzo trudna w leczeniu – powiada medyk – szkoda, ze nie zgłosił się pan do mnie przed dwudziestu laty.
– Nie pamięta mnie pan, panie doktorze, ale byłem u pana przed dwudziestu laty.
– Niemożliwe!
– Obaj jeszcze byliśmy w wojsku. Powiedział mi pan wtedy: „Zmiatajcie wy symulancie, bo to się źle dla was skończy!”.
– Mówiłem o smutnym końcu, więc jak pan pamięta, nie lekceważyłem choroby.
kawały o zwierzętach Kawały o Jasiu Czarny humor
Początkujący myśliwy, z przerażaniem woła do stojącego
obok kolegi:
– Co to było? Kto strzelał? Do czego?
– Nikt nie strzelał, to tylko gajowy kichnął.