– po co we francuskich czołgach lusterka wsteczne?
– po co we francuskich czołgach lusterka wsteczne?
– żeby widzieć pole bitwy
– po co we francuskich czołgach lusterka wsteczne?
– żeby widzieć pole bitwy
Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów;
Pan z agencji szyderczym głosem:
– I co? Pewnie ma być na jutro?
Facet:
– Jakbym ****a chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.
Przepraszam, dlaczego ten pies nie jest na smyczy?
– To nie mój pies.
– Jak to nie pański?
– No nie jest mój.
– Przecież widzę, że to pański pies!
– Nie.
– Nie? To niech pan przejdzie na drugą stronę ulicy!
(facet przechodzi)
– I co?! Poszedł za panem! To pański pies!
– To nie jest mój pies.
– To niech pan przejdzie jeszcze raz!
(facet przechodzi)
– Ten pies za panem chodzi, nie oszuka mnie pan, to pański pies!
– Panie, on się do mnie tak samo przypierdolił, jak i pan!
Profesor zwraca sie do studentów tymi słowy:
„Proszę państwa, kiedy przyjdziecie do mnie na egzamin, to proszę dokładnie dobierać słowa w swojej wypowiedzi. Gdy w zeszłym roku zapytałem pewną studentkę o budowę prącia, ona zasmucona odpowiedziała:
– Panie profesorze: Wszystko inne umiem bardzo dobrze, ale prącie, niestety, tylko liznęłam…”
Co robi szkielet w piaskownicy
-Bawi się łopatkom
Co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?
– A no bo sekretarkę zmieniłem
– I co? Niezbyt bystra, tak?
– Nie, właśnie całkiem mądra
– To może leniwa?
– Skąd! Bardzo pracowita!
– To może hmmm… ten… tego… nie chce…
– No coś pan! ……..kilka razy dziennie!
– No to o co chodzi?
– Aaa… bo kawę robi jakąś taką słabą…
Stoi pijak w parku na trawniku i leje. Podchodzi do niego policjant i pyta groźnie:
– Panie! Wolno tu lać?!
– A lej pan!
Idzie chłopak przez las i słyszy głos żaby dobiegający z trawy:
– Jestem zaklętą księżniczką. Odczarujesz mnie, jeżeli mnie pocałujesz.
Chłopak uśmiechnął się, schował żabę do kieszeni i poszedł dalej. Żabka zrozpaczona straciła nadzieję na zdjęcie klątwy i pyta go:
– Słuchaj, czemu ty jesteś taki dziwny? Mógłbyś przez rok robić ze mną, co zechcesz, a ty nic…
Chłopak wyjął żabkę i mówi:
– Jestem informatykiem, na dziewczyny nie mam czasu, ale gadająca żaba to fajny gadżet.
Na policje dzwoni blondynka .
Panie wladzo okradli mi samochód
-Co ukradli
Tablice rozdzielczą ,kierownicę ,wajchę zmiany biegów
Gdzie mamy przyjechać
Gałczyńskiego 30
Za pięć minut blondynka znowu dzwoni,już nie przjeżdżajcie
czemu
Usiadłam z tyłu
Grunwald. 15 lipca 1410 roku.
Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz.
Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu połów krzyżackich.
– Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawa bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron.
Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podąża do namiotów rycerzy.
– Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek – pójdziesz walczyć o wygrana bitwę.
– No wiesz Władek, pojutrze tak. No możne jutro… Ale dziś nie dam rady.
– Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i… Po prostu nie dam rady…
Król udał się, wiec do kolejnego rycerza:
– Powala, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygrana bitwę?
– Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz…. Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady….
Udał się, wiec Jagiełło do kolejnego namiotu:
– Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygrana bitwę??
– Królu zloty, nie dam rady. Była imprezka…
– Tak, tak, wiem – u Zawiszy. Kto jeszcze tam był?
– No chyba wszyscy…
– Zwołaj wojska, niech się ustawia w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
– Słuchajcie, będzie pojedynek o wygrana bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego?? Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce… Nagle słychać:
– Ja! Ja! Ja chce!!! Ja pójdę!!!? Rozglądają się i widza – stary dziad z broda do pasa, ubrany w jakis taki jutowy worek, lachmany.
– Rany Boskie, nie ma nikogo innego?????
No i nikogo innego nie bylo. Dali, wiec dziadkowi dlugi dwureczny miecz.
Idzie dziadek przez pole, miecza nie da rady dźwignąć, wiec ciągnie go za sobą….
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
– DZIAAAADDDEEEK!!! W NOOOGGGGGIII!!! W NNNOOOGGGGIIIIIIIIIII!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, już dopadł dziadka, który w ogóle nie zamierzał uciekać. Podniósł się tuman kurzu.
Nic nie widać, tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu.
Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się reką trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi:
– Masz szczęście chuju, ze wrzeszczeli „w nogi”, bo bym ci łeb upierdoliil!!!
Ulubiony zwrot szefów „Nie ma ludzi, niezastąpionych” jest aktualny do chwili, kiedy chcesz iść na urlop
Policjanci wezwani na miejsce zdarzenia oglądają ciało kobiety w wieku mocno zaawansowanym.
Ciało znajduje się w ubikacji z głową w sedesie i przytrzaśniętą deską klozetową.
Policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
-Czy znał pan denatkę?
-Tak, to moja teściowa.
-Mieciu, sprawa jasna, pisz!
Przyczyna zgonu, śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety.