Rok 89
Rok 89:
Klient pyta w sklepie motoryzacyjnym o opony do małego fiata.
– U nas nie ma, ale są w Bielsku-Białej – proszę oto darmowy bilet do Katowic.
– A dlaczego nie do Bielska-Białej?
– Bo w Katowicach kończy się kolejka.
Rok 89:
Klient pyta w sklepie motoryzacyjnym o opony do małego fiata.
– U nas nie ma, ale są w Bielsku-Białej – proszę oto darmowy bilet do Katowic.
– A dlaczego nie do Bielska-Białej?
– Bo w Katowicach kończy się kolejka.
Babcia do dziadka w Kościele:
– Wiesz co? Puściłam cichacza.
– Babka, zmień lepiej baterie w aparacie słuchowym.
Spotyka pająk pająka.
– Cze, co robisz?
– Gram w motylki
– Skąd masz?
– A, ściągnąłem sobie z sieci.
Koń w pełnym galopie ucieka przed stadem wygłodniałych wilków, co chwilę obraca się za siebie i widzi że wilki są coraz bliżej.
W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie zdoła im uciec i jedynym ratunkiem będzie ucieczka na drzewo.
W ostatniej chwili udaje mu się wdrapać, zdyszany siedzi na gałęzi, a tu ku jemu zdziwieniu obok siedzi krowa. Więc pyta:
-Co ty tutaj robisz?
-Wisienki sobie jem
-Jak to? Przecież to jest grusza?
– No wiem ale ja sobie w słoiczku przyniosłam.
Spotyka się dwóch kupli w sklepie:
-Cześć, co robisz?
-Aaa… żony szukam.
-Ooo… ja też . Jak twoja wygląda?
-No, wysoka, blondynka, błękitne oczy, duże piersi. A twoja?
-Eee.. tam, nieważne szukamy twojej!
Na przystanku siedzą dwaj mężczyźni. Nagle podjeżdża samochodem obcokrajowiec. I pyta się o coś po angielsku, po niemiecku, francusku i hiszpańsku. Jeden mężczyzna do drugiego:
– Marek, trzeba było się uczyć języków obcych to byś się dogadał.
– No i po co. On zna 4 języki i co? Dogadał się?
Najlepsze kawały - Top 100 Kawały o Teściowej Kawały o Jasiu
Jasiu kupił łuk.
Strzelił przez okno i usłyszał podwójne ała.
Pobiegł do taty i mówi:
Tato chyba kogoś trafiłem z łuku.
Tata: idź zobaczyć
Jasiu szybko pobiegł i wraca z zakrwawiona strzała i mówi do taty :
Tato mam dobra i zła wiadomość
Tata:jakie
Jasiu: strzała przebiła siusiaka sąsiada i przebiła policzek mamy
Młode małżeństwo w hotelu:
– Pokój na dobę – mówi młody mąż.
– Ma pani szczęście – mruga portier do żony, zwykle bierze pokój na godzinę.
Idą Polak, Rusek i Niemiec. Spotykają diabła, który kazał im przynieść rzeczy odmierzające czas.
Niemiec przynosi zegar elektroniczny. Diabeł na to:
– Za każdym razem, gdy zmieni się godzina na wyświetlaczu, dostaniesz jednego bata.
Rusek przynosi zegar tradycyjny, ze wskazówkami. Lucyfer mówi:
– Za każdy ruch wskazówki dostaniesz jednego bata.
Niemiec i Rusek zaczynają płakać, nie mogą już znieść kolejnych ciosów. Nagle ogarnia ich niepohamowany śmiech. Diabeł nie wytrzymuje i pyta:
– Co was tak cieszy?!
– No bo Polak niesie klepsydrę!
Moja żona zaczęła walkę z cellulitem.
Je więcej, żeby skóra się napięła.
Kumpel do kumpla:
– Co jest 14 lutego?
– A masz żonę, czy dziewczynę?
– Żonę.
-To Środa Popielcowa.
Kowalski kupuje żonie biustonosz.
– Jaki rozmiar ?- pyta ekspedientka.
– Nie wiem.
– Może jak grapefruit ?
– Nie.
– Może jak pomarańcza?
– Też nie.
– To może jak jajko?
– Otóż to! woła uradowany Kowalski.- Sadzone!