Przychodzi facet do lekarza
Przychodzi facet do lekarza:
– Panie doktorze pomocy! Pękł mi worek!
– Mosznowy?
– Ni mom.
Przychodzi facet do lekarza:
– Panie doktorze pomocy! Pękł mi worek!
– Mosznowy?
– Ni mom.
Nowobogacki Ruski pojechał na wakacje. Biegał, ganiał skakał. Przewrócił się i złamał rękę. Zawieźli go do szpitala, zrobili prześwietlenie. Lekarz po oględzinach stwierdza:
– Proszę pana, ręka jest złamana, musimy położyć gips.
– Jaki gips? Jaki gips? Marmur kładźcie!
Podchodzi na imprezie mężczyzna do kobiety i pyta:
– Cześć Kasiu zrobisz mi loda?
– Ale ja nie nazywam się Kasia..
– Ale ja nie o to pytałem.
– Puk Puk!
– Kto tam?
– Pan otworzy! Jestem Pana nową sąsiadką z naprzeciwka.
– Dobry wieczór!
– Panie sąsiedzie chciałabym dzisiejszą noc spędzić pijąc wódkę i uprawiając nieskrępowany seks. Czy jest Pan może wolny?
– Kh… kheee… eee…. no… eeee no wolny jestem. Całą noc jestem wolny!
– To dobrze. Posiedzi Pan z moim pieskiem? On tak nie lubi sam być w domu.
Kochanie, nie jesteś zadowolona z prezentu? – Zapytał mąż swoją lubą.
– Niespecjalnie.
– No, ale wydałem na niego 700 złotych.
– I tak mi się nie podoba.
– Kochanie, ale to naprawę wysokiej klasy sprzęt.
– Do cholery przecież, to wędka. Wiesz że nie wędkuję.
– To może chociaż mi się przyda.
– Kochanie, czemu nie mówisz kiedy masz orgazm?
– Bo nie ma cię wtedy w domu
Przychodzi szejk do swojego biura podróży i mówi:
Szejk: Jestem prawie gotowy aby jechać na wakacje. Tylko w tym roku, mam zamiar zrobić to trochę inaczej.
W ciągu ostatnich kilku lat, radziliście mi gdzie jechać.
Trzy lata temu powiedzieliście abym jechał na Hawaje. Pojechałem na Hawaje i spędził tam kilka dni, a moja żona Razia zaszła w ciążę.
Dwa lata temu, powiedzieliście bym jechał na Bahamy i Razia znów zaszła w ciąże.
W ubiegłym roku zasugerowaliście Taiti i Razia ponownie zaszła w ciążę.
Biuro podróży: Więc co zamierzasz zrobić w tym roku, że będzie inaczej?
Szejk odpowiedział: W tym roku zabieram Razie ze mną.
kawały o zwierzętach Kawały o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza.
– Panie doktorze! Jak siadam na kiblu i robię klocka, to mi się ząb rusza…
Doktor myśli, myśli, myśli… W końcu diagnoza:
– Proszę odwijać nici z rolady.
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury, nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w lesie, rozstawił wędki i czekał… godzinę… drugą godzinę trzecią… wreszcie spławik drgnął… wędkarz szarpnął… i wyciągnął ogromną nadzianą na haczyk kupę. Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Był to miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
– no patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i co? KUPA…
Na to gościu:
– A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się utopiła!
– Niesamowite – odparł wędkarz
– Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i wielkiej miłości również sie utopił!
– To szokująca historia- powiedział wędkarz – ale co z tą kupą
– A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.
Kawały o Jasiu Kawały o Księżach
Jaś jest u spowiedzi.
– A na pokutę pomóż młodszemu bratu.
Na drugi dzień po mszy ksiądz pyta Jasia – I co Jasiu, pokutę odprawiłeś?
– Jasne proszę księdza, pomogłem Kacperkowi sprać takiego jednego w 2b.
Pewnego dnia Tygrys przechodził sobie w dżungli i usłyszał smutne trąbienie. To Słoń wpadł do jamy wykopanej przez kłusowników. Tygrys szybko pobiegł po Jaguara i wspólnie jakoś wyciągneli biednego Słonia z opresji. Minęło parę dni i Słoń usłyszał smutne nawoływane o pomoc. Pobiegł w to samo miejsce i jakżeby inaczej Tygrys wpadł do tej samej jamy. Słoń szybko wyjął przyrodzenie, wpuścił je do jamy a Tygrys wdrapał się po nim aż do wyjścia i został uratowany. Jaki morał tej historii ? Jak masz duże przyrodzenie to Jaguar ci nie jest potrzebny.
Rozmowa kumpli:
– Podobno seks jest świetnym sposobem na sen.
– Rzeczywiście. Moja zasypia, jak tylko o tym wspomnę…