Pani pyta się Jasia
Pani pyta się Jasia:
– dlaczego twoja babcia była na wywiadówce? Szczerze.
– szczerze? Bo jest głucha.
Pani pyta się Jasia:
– dlaczego twoja babcia była na wywiadówce? Szczerze.
– szczerze? Bo jest głucha.
W pewnej dobrze prosperującej londyńskiej firmie zwolniło się stanowisko. Na rozmowę o pracę przybyło trzech kandydatów: Niemiec, Francuz i Hindus.
Aby sprawdzić ich znajomość angielskiego egzaminator kazał im ułożyć zdanie zawierające słowa green, pink i yellow.
Pierwszy odpowiada Niemiec:
– When I wake up, I look at the window and I see the yellow sun and green grass, so I think it”s will be a really pink day.
Potem Francuz:
– When I wake up, I put a green shorts, yellow socks and pink T-shirt.
A na koniec przychodzi kolej na Hindusa:
– When I come back home, I heared the telophone, green green, so I pink up the phone and say: Yellow!
Jaś chwali się koledze:
– Chodzę z Małgosią, bo jest zupełnie inna niż pozostałe dziewczyny.
– A co w niej innego?
– Ona jedna chce ze mną chodzić!
WÓDKA Z LODEM – ATAKUJE NERKI !
RUM Z LODEM – ATAKUJE WĄTROBĘ !
GIN Z LODEM – ATAKUJE MÓZG !
WHISKY Z LODEM – ATAKUJE SERCE !
WYGLĄDA NA TO, ZE TEN CHOLERNY LÓD SZKODZI NA WSZYSTKO!!!!!!
Siedzi babcia z dziadkiem na ławce w parku.
Dziadek mówi:
– puściłem jesiennego bąka
Babcia:
– a jaki to jest jesienny?
Dziadek:
– taki z kasztanami…
Na poczekalni u weterynarza siedzą trzy psy,Pudel.jamnik i doberman.Pyta jamnik pudla -A ty co????A pudel -Jak to co??Do uśpienia. -Za co??-pyta jamnik.No wiesz , mówi pudel.Kupili mnie, zamknęli w domu i z nudów pogryzłem meble.I co???I do uśpienia! A ty??Pyta jamnika.No ja tez,bylem na spacerze,dzieciak rzucił we mnie kamieniem,wiec go ugryzłem .I co??-Jak to co???Do uśpienia. Patrzą na dobermana.-A ty??? -No ja, mówi doberman mam taka seksowna właścicielkę. Zeszła do garażu w której trzyma pralkę aby wyciągnąć pranie,,Ma super seksowny tyłeczek, długie nogi…, nachyliła się, miała mini i takie cieniutkie stringi ,ze nie wytrzymałem!! Podbiegłem, zębami zerwałem jej te stringi z dupy i……..-I co???Do uśpienia???-Nie!!!No ja tylko do spiłowania pazurków.
kawały o zwierzętach Kawały o Jasiu
Zakończenie roku szkolnego, ciesząc się Jasiu wraca do domu.
Tata się pyta:
– i czego się ciszysz jak na świadectwie same pały?
– jeszcze wpier*ol i wakacje.
Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, penis i narzekają:
Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie – jak tylko urosnę – biorą, przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się penis:
-Narzekacie… za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zerzgam i stracę przytomność…
W drodze na ślub niedoszła para młoda zginęła w wypadku samochodowym. Trafiła do niego i pytają się świętego Piotra czy mogą wziąć ślub tutaj w niebie.
– Nie wiem, jest to pierwszy raz kiedy ktoś o to mnie zapytał. Poczekajcie dowiem się.
Święty Piotr odchodzi. Para usiadła i czeka, czeka. Minęły dwa miesiące a świętego Piotra dalej nie ma. Czekając zaczęli się zastanawiać a co by było gdyby im nie wyszło, czy można wziąć rozwód w niebie?
Po miesiącu pojawił się święty Piotr.
– Tak. Informuję, że można wziąć ślub w niebie.
– Wspaniale – Odpowiedziała para. Ale jak cię nie było zastanawialiśmy się co będzie jak nam nie wyjdzie. Czy można w razie czego uzyskać rozwód w niebie?
– Zwariowaliście? 3 miesiące zajęło mi znalezienia tutaj księdza. Czy macie pojęcie ile zajmie mi znalezienie tutaj prawnika?
Pewnego wieczoru spotkało się pięć przyjaciółek.
Niestety, nie miały o czym rozmawiać, bo przyszły wszystkie.
Wywiad z najskuteczniejszym domokrążnym sprzedawcą systemów antywłamaniowych:
– Na czym polega sekret pańskiego sukcesu?
– Nic wielkiego, jak nie zastaję nikogo w domu, zostawiam ulotkę na stole w kuchni.
W kominku płonie ogien. Przed kominkiem, na bujanym fotelu siedzi dziadunio. Wokół dziadunia siedzą wnuczęta i słuchają jego historii:
– Jak byłem młody, pojechałem na safari. Niestety, zepsuł mi się samochód. Wziąłem strzelbę, i zacząłem przemierzać sawannę pieszo. Nagle z wysokiej trawy wyskakuje na mnie lew. Mierzę do niego z karabinu, strzelam… Niestety karabin nie był nabity. No to ja zaczynam uciekać. Lew coraz bliżej. Dobiegam do wielkiego baobabu. Odwracam się, widzę, że lew jest coraz bliżej. Gdy był tak blisko, że widziałem jego ślepia, lew wyskoczył. Zesrałem się…
– Nic nie szkodzi dziadku – odpowiadają wnuczęta – każdy w takiej sytuacji by się zesrał.
– Nie, nie wtedy. Teraz się zesrałem.