Kawały o Jasiu

Jasiu dostał od ojca kolejkę

2015-04-05

Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
– Wsiadać! K*rwa! Wsiadać!
– Wysiadać! K*rwa! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
– Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
– Wsiadać! K*rwa! Wsiadać! Przez tego sk*rwysyna mamy godzinę opóźnienia…

Kawały o Alkoholu Kawały o lekarzach

Przyszedł bardzo zakłopotany facet do lekarza

2015-04-05

Przyszedł bardzo zakłopotany facet do lekarza:
– Panie doktorze, mam pomarańczowe prącie! Nie wiem co robić – powiedział.
Zszokowany lekarz obejrzał narząd i powiedział:
– To bardzo dziwny przypadek, ale nie możemy wykluczyć choroby wenerycznej.
Czy miał pan ostatnio jakieś przygodne kontakty seksualne?
– Nie, przez ostatnie tygodnie nie ruszałem się z domu.
– I co pan robił w tym domu?
– Nic. Oglądałem filmy porno i jadłem chipsy.

Kawały o Szkole

Rodzice hodują kurczaki na mięso

2015-04-05

Pani kazała przygotować dzieciom historie z morałem, które opowiedzieli im rodzice. Pierwsza jest Małgosia.
– Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
– Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
– Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną, tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
– Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
– Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
– Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia (pani łyka valium):
– Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaaaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, to wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszłaaa, resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani – w spazmach mimo zażycia valium – pyta:
– Śliczna historyjka, ale jaki morał?
– Też taty pytałem, a on na to: ,,Nie wkurzaj dziadka Staszka, jak se popije”.