Chuck Norris otworzył puszkę Pandory
Chuck Norris otworzył puszkę Pandory. Zajrzał do środka, obejrzał zawartość i zamknął ją.
Chuck Norris otworzył puszkę Pandory. Zajrzał do środka, obejrzał zawartość i zamknął ją.
Siedzą dwie Góralki na płocie i plotkują, plotkują po czym jedna mówi do drogiej:
– Oj Maryna cza mi Cie będzie pożegnać, widzę że idzie Franek z kwiatami trza mu będzie dupy dać!
– A co to u was flakona ni ma?
Chuck Norris jest jedyną osobą, która pokonała ściankę w tenisa.
Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
– Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
– Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie – to nie jest dla dzieci. Po trzecie – niech ojciec sobie sam przyjdzie, a po czwarte – są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
– Po pierwsze – w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie – to nie jest „nie dla dzieci”, tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie – to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte – mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
Pierwsza scena w „Szeregowcu Ryanie” jest rekonstrukcją gier w zbijanego, w które Chuck Norris grał w drugiej klasie.
Umarł stary, zapalony Quake’owiec. Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
– Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.
– A dlaczego?
– Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
– No to co mam zrobić?
– Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.
Quake’owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:
1. God Mode.
2. Give All.
– A trzecie życzenie?
– Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.
Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce. Czarne i białe. No i turysta się go pyta:
– Baco.. Ile mleka dają te owce?
– Ano białe cy corne?
– No wszystkie.
– Białe dwa litry..
– A czarne?
– Ino tys dwa litry.
– A ile trawy jedzą?
– Białe cy corne?
– No wszystkie..
– Białe tsy kilo.
– A czarne?
– Tys tsy kilo.
Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie różnią się niczym innym niż kolorem wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta pyta się jeszcze raz:
– No to czemu baco je tak rozróżniacie?
– Ano białe owce som moje.
– A czarne czyje?
– Ano tys moje.
Jak brzmi najmilszy zwrot w języku polskim?
– Zwrot podatku!
Fąfara do kolegi:
– Moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
– Co się stało?
– Teściowa przyjechała do nas pociągiem.
Baca był świadkiem wypadku samochodowego: poldek walnął w drzewo. Przesłuchuje go gliniarz:
– Baco jak to było?
Na to baca:
– Panocku widzicie to drzewo?
– Widzę.
– A oni nie widzieli…
Chuck Norris nie idzie polować bo w polowaniu istnieje prawdopodobieństwo porażki. Chuck Norris idzie zabijać.
Chuck nie zadaje dzieciom pytań w stylu „Kto jest twoim tatusiem?”… On wie kto nim jest.