Jasio wraca po meczu do domu i mówi do babci
Jasio wraca po meczu do domu i mówi do babci:
– Tobie, to dobrze, bo nie interesujesz się sportem…
Na te słowa pobladła babcia zrywa się z miejsca i pyta przeraszona:
– A co, nasi przegrali?
Jasio wraca po meczu do domu i mówi do babci:
– Tobie, to dobrze, bo nie interesujesz się sportem…
Na te słowa pobladła babcia zrywa się z miejsca i pyta przeraszona:
– A co, nasi przegrali?
– Dlaczego blondynki nie myją zębów?
– Bo im się mydło do buzi nie mieści.
W szkole pyta pani Jasia:
– Przyznaj się, kto za ciebie odrabiał lekcje: mama, czy tata?
– Nie wiem, prze pani, bo już spałem!
Siedzi pijak nad jeziorkiem i łowi ryby.
Wyciąga haczyk z wody a tu złota rybka mówi:
– Wypuść mnie a spełnię Twoje 2 życzenia
– A dlaczego tylko 2?
– No jesteś lumpem muszą Ci wystarczyć 2
– Zgoda dobre i to
– Mów pierwsze życzenie
– Chcę całą ciężarówkę wina
– Do przewidzenia ale dobra
Siedzi pijak nad brzegiem pije wino, zastanawia się nad kolejnym życzeniem, podpływa do niego łódką facet, pijak do niego;
– eee! Chcesz wina
– Nie
– To ch*j Ci w d*pę!!
– Ałałała!!
Oto co mówi mąż do żony w kolejnych latach małżeństwa, przechodząc przez ulicę…
1. poczekaj kochanie aż samochód przejedzie.
2. [tu imię] poczekaj bo samochód!
3. Czekaj, samochód
4. Nie widzisz samochodu?
5. Cholera ślepa jesteś?
6. (To już tylko do siebie) Jak jesteś ślepa to leć pod koła!
To Chuck Norris nauczył prąd kopać.
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Mąż wraca pijany z knajpy ale 2 godziny później niż zwykle.
Gdy wszedł do domu żona się pyta:
– Co knajpę przesunęli gdzieś dalej?
– Nie ulice poszerzyli.
kawały o zwierzętach Kawały o studentach
Siedzi student w kawiarni i ogląda nowiutki dyplom ukończenia studiów.
Podchodzi do niego kelner i pyta się:
– Kupiłeś?
– Dlaczego od razu kupiłeś? – woła oburzony student – Dostałem w prezencie od przyjaciół.
Przychodzi facet do monopolu i mówi:
– Dzień dobry nazywam się Jan Kowalski poproszę połówkę.
– Ale po co się Pan przedstawia?
– Nie chcę być anonimowy.
– Tato, kup mi rowerek!
– Rowerek… Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka?
– Jasne, tato!
…Minęło trochę czasu…
– Tato, kup mi motorowerek!
– Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
– Super, tato, jasne, że wolę!
…Minęło trochę czasu…
– Tato, kup mi skuterek
– Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
– Tak! Tak! Chcę!
…Minęło trochę czasu…
– Tato, co z moim motorem?
– Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?
– Jasne, tato…
…Minęło trochę czasu…
– Tato, kup mi auto…
– Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz.
Siedzi sobie słoń przed telewizorkiem, wcina chipsy i ogląda mecz. Aż tu słyszy dzwonek do drzwi. Wstaje. Idzie. Otwiera. Nikogo nie ma. Zamyka drzwi. Wraca przed telewizor. Dzwonek do drzwi. Znowu wstaje zleksza zniecierpliwiony. Otwiera drzwi. Nikogo nie ma. Zamyka. Dzwonek. Otwiera wkurzony. A tu widzi:
Mrówek o imieniu Marian, opierając się barkiem o framugę, paląc papierosa, cedzi przez zęby:
-Jest słonica.
Słoń: – Nie ma.
Marian gasząc papierosa o framugę, mówi:
-Powiedz jej że Marian był!!!
– Dziadku, jestem z ciebie taki dumny, nauczyłam się od ciebie tylu mądrych rzeczy – mówi Jasiu
– Jakich?
– No wiesz, jak kichniesz, to zawsze zasłaniasz usta dłonią.
– Jasiu, jakże inaczej mógłbym złapać szczękę?