Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach
Nauczyciel wchodzi do klasy i mówi
Nauczyciel wchodzi do klasy i mówi:
Kto głupi wstać.
Jasiu wstaje.
Nauczyciel pyta:
-Czemu wstałeś?
-Bo nie chciałem, żeby pan tak sam stał.
Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach
Nauczyciel wchodzi do klasy i mówi:
Kto głupi wstać.
Jasiu wstaje.
Nauczyciel pyta:
-Czemu wstałeś?
-Bo nie chciałem, żeby pan tak sam stał.
Co musi zrobić łysy, żeby podrapać się po włosach?
– rozpiąć rozporek!
Wchodzi do fryzjera ksiądz.
Ten go przystrzygł i mówi:
– Od duchownych nie biorę zapłaty!
Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego dnia do fryzjera przyszedł pastor.
Fryzjer zrobił swoje i mówi:
– U mnie duchowni nie płacą.
Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak.
Trzeciego dnia zjawił się u fryzjera rabin.
Fryzjer przystrzygł to co u rabina przystrzyc można (pejsy i broda nie mogą być przycinane) po czym powiedział o panującej w jego zakładzie zasadzie.
Na kolejny dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę – innego rabina.
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Klasyczna sytuacja: mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie.
Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać.
W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy.
Mąż się budzi:
– Kto tam?
– Mol!
– A futro?
– W domu sobie zjem!
Paweł przychodzi do spowiedzi:
– Proszę księdza ja grzeszyłem z obcą kobietą.
– Z kim?
Paweł nie chce zdradzić dziewczyny.
Ksiądz naturalnie chce wiedzieć z którą kobietą.
– Byłeś z Magdą?
– Nie.
– Byłeś z Kasią?
– Nie.
– Byłeś z Ewą?
– Nie
Paweł nie wydal kobiety i wychodzi z kościoła, spotyka kumpla.
– Ty Marek, ja mam trzy nowe adresy.
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
– Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na Ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na Ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
– Puk, puk! – rozległo się u drzwi Jezusa.
– Kto tam?
– Święty Piotr.
– Co przytargałeś?
– Marihuanę z Kolumbii.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam?
– Święty Marek.
– Co przytargałeś?
– Haszysz z Amsterdamu.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam?
– Święty Paweł.
– Co przytargałeś?
– Konopie z Indii.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam?
– Święty Łukasz.
– Co przytargałeś?
– Opium z Indonezji.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam
– Święty Krzysztof.
– Co przytargałeś?
– LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
– Ok. Wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
– Kto tam?
– Judasz.
– Co przytargałeś?
– DEA! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!
Przyszedł facet do lekarza, by mu coś pomógł na jego małego pen*sa.
Lekarz zaproponował mu, że utnie „małego” i przyszyje mu trąbę słonia.
Facet wyszedł zadowolony lecz po 2 dniach wraca zdenerwowany i żąda by mu lekarz odciął tą trąbę.
– A co, za duży nie sprawdził się?
– Nie to doktorze – nie uwierzy pan ile jabłek sobie do d*py nawkładłem.
Pani kazała dzieciom ułożyć wierszyk, który posiadać będzie w sobie rymy:
Na drugi dzień Jasiu przychodzi i czyta:
– Było morze, w morzu stało dziewczę hoże, świzdy gwizdy woda sięga jej do piz*******
– Jasiu cóż to za wulgaryzmy?! Poprawić na jutro.
Jasiu przychodzi i czyta:
– Było morze, w morzu stało dziewczę hoże świzdy gwizdy woda sięga jej do kolan.
– Jasiu ale tu przecież nie ma rymu?!
– Rym będzie jak wody przybędzie!
– Mamusiu, czy ty mnie kochasz?
– Tak, bardzo.
– To rozwiedź się z tatą i wyjdź za tego lodziarza, co mieszka naprzeciwko.
Twoja stara jest taka gruba, że zdjęcie do dowodu osobistego robili jej satelitą.
Pewna bardzo wierząca kobieta wybrała się w podróż samolotem.
A że bardzo się bała, całą drogę czytała Biblię.
Siedział koło niej ateista i widząc jej zaangażowanie, zapytał:
– Chyba nie wierzy Pani w to, co piszą w tej książce?
– Ależ wierzę, przecież to Biblia!
– A co Pani powie o tym człowieku połkniętym przez wieloryba?
– O Jonaszu? Wierzę we wszystko, przecież to jest w Biblii!
– Nie wierzy chyba Pani, że przeżył coś takiego?
– Cóż, zapytam go w niebie.
– A jeśli go nie będzie w niebie?
– Wtedy Pan go zapyta.
kawały o zwierzętach Kawały o Alkoholu
Spotkało się dwóch Polaków, spotkali się w celu wypicia alkoholu. Zauważyli konia, mówi jeden do drugiego:
– Słuchaj, jak zrobisz tak, żeby ten koń się śmiał, to dam Ci jedną butelkę wódki. Podszedł drugi szepnął coś – koń w śmiech. Mówi pierwszy ponownie:
– Słuchaj, dam Ci jeszcze jedną butelkę wódki, jeśli zrobisz coś, żeby ten koń był smutny. Podszedł drugi, pokazał coś – koń w płacz.
Ponownie mówi pierwszy:
– Słuchaj, dam Ci kolejną butelkę wódki jeśli powiesz mi jak to zrobiłeś.
– Więc, żeby koń się śmiał – powiedziałem mu, że mam większego.
– A co zrobiłeś, by był smutny?
– Pokazałem mu.