Żona Małysza prosi go, by poleciał na pocztę, a Małysz na to
Żona Małysza prosi go, by poleciał na pocztę, a Małysz na to:
-Poproś Schmidta.
Żona Małysza prosi go, by poleciał na pocztę, a Małysz na to:
-Poproś Schmidta.
Idą dwa ziarenka piasku po pustyni.
Jedno mówi do drugiego:
– Ale tu tłoczno!
Mąż wpada do domu z pracy i mówi do żony:
– zaraz zaczyna się mecz!
– wyniki podawali w radiu.
– to co, nie mów mi
– ale wynik już podali
– proszę Cię nie mów mi
– ale ja znam wynik
– błagam nie mów mi
– dobra, ale tylko stracisz czas bo i tak nie doczekasz się ani jednej bramki
Wchodzi dwóch blondynów do baru, zamawiają po piwie i wyciągają kanapki.
Na to kelner:
– TU NIE WOLNO JEŚĆ SWOICH KANAPEK.
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.
Za górami, za lasami , za rzekami,
w małej dolince stał mały, zielony domek.
A w tym małym zielonym domku stał mały
zielony stoliczek, a na tym małym,
zielonym stoliczku stał różowy
krasnoludek i mówi:
– Ku…, chyba nie jestem z tej bajki.
– Kupiłem psa – chwali się myśliwy koledze.
– Tak? A jakiej rasy?
– Gończej. Ja mu mówię „Aport”, a on do mnie „Goń się!”.
Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach
Lekcja biologii.
Dzieci miały ułożyć zdania związane ze żniwami.
Wstaje Marysia i mówi:
– Rolnik szczyna trawę.
Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę:
– Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę.
Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz:
– Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę.
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Żona odkłada czasopismo i zwraca się do męża:
– Wyobraź sobie, że w Nowym Jorku wsadzili do więzienia mężczyznę, który miał cztery żony.
– Za karę, czy żeby odpoczął? – pyta mąż.
Adwokat pyta swojego klienta:
– Dlaczego chce się pan rozwieść?
– Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
– Pije?
– Nie, łazi za mną!
Obok drzewa stoi słoń.
Na wysokiej gałęzi siedzą sobie dwie mrówki i nabijają się ze słonia:
– Haa! Ty głupi pojebie z wielkimi uszami! Gruby debilu!… itp.
Słoń się wkurzył, tupnął nogą i mrówki spadły; jedna na ziemię a
druga na kark słonia.
Ta na ziemi krzyczy do drugiej:
– Uduś ch*ja! Uduś!
Jadą dwie blondynki w windzie.
Jedna mówi do drugiej:
– Zajechało mi tu spermą.
– Sorka beknęło mi się.