Dwie blondynki spotykają się na ulicy
Dwie blondynki spotykają się na ulicy:
– Cześć, co tam prowadzisz na smyczy?
– Skunksa.
– A po co tobie skunks?
– Świetnie robi minetę.
– Ale co ze smrodem?
– Nic, trzy dni rzygał ale się przyzwyczaił.
Dwie blondynki spotykają się na ulicy:
– Cześć, co tam prowadzisz na smyczy?
– Skunksa.
– A po co tobie skunks?
– Świetnie robi minetę.
– Ale co ze smrodem?
– Nic, trzy dni rzygał ale się przyzwyczaił.
Kawały o lekarzach Czarny humor
Przychodzi baba do lekarza z piłą tarczową w d**ie.
– Co pani jest?
– Rżnę się na okrągło!
– Tato, znalazłem babcię!
– Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!
Jest żółto-zielono-czerwone, a jak podskoczy – niebieskie?
– Nie wiem, ale fajnie zmienia kolory.
Kawały o lekarzach Czarny humor
W łódzkiej karetce pogotowia pacjent odzyskuje przytomność:
– Gdzie ja jestem?
– W karetce.
– A gdzie jedziemy?
– Do zakładu pogrzebowego.
– Ale ja jeszcze nie umarłem!
– A my jeszcze nie dojechaliśmy.
Kawały o lekarzach Czarny humor
– Jak się czuje ten pacjent spod 3?
– Lepiej już zaczął mówić.
– I co powiedział?
– Że czuje się gorzej.
kawały o zwierzętach Kawały o Jasiu Czarny humor
Początkujący myśliwy, z przerażaniem woła do stojącego
obok kolegi:
– Co to było? Kto strzelał? Do czego?
– Nikt nie strzelał, to tylko gajowy kichnął.
Kawały o Szkole Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach
Na lekcji polskiego.
Pani pyta Jasia:
– Jasiu czemu napisałeś kura przez ó zamknięte?
Jasio odpowiada:
– bo wymienia się na kogut.
Pijany Kowalski idzie przez park.
Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
– Przepraszam pana bardzo.
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
– Najmocniej pana przepraszam.
Zdarza się to jeszcze kilka razy.
W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
– Poczekam, aż ta hołota przejdzie.
Kawały o Szkole Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach
– Czyś Ty zwariował? Uciekać z sali operacyjnej! Czego żeś się przestraszył?
– Bo pielęgniarka mówiła: „Nie ma się czego bać, to prosta, rutynowa operacja”.
– No właśnie, a Ty i tak uciekłeś?
– Bo ona to mówiła do chirurga…
Twoja stara jest tak gruba, że jak czeka na metro, to się wylewa na powierzchnię.
Na granicy do zdenerwowanego faceta podchodzi celnik i pyta:
– Coś pan taki roztrzęsiony?
– Zgubiłem papierosy.
– Niech pan tak nie rozpacza, nad papierosami nie warto rozpaczać. A właściwie ile ich było?
– Dwa tiry z przyczepą.