Pani na lekcji matematyki mówi do Gabrysi
Pani na lekcji matematyki mówi do Gabrysi:
– Gabrysiu, przecież mówiłam wiele razy, że nie rysujemy mazakami.
– ale to jest flamaster.
Pani na lekcji matematyki mówi do Gabrysi:
– Gabrysiu, przecież mówiłam wiele razy, że nie rysujemy mazakami.
– ale to jest flamaster.
Rozmawiają dwaj studenci:
– Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy?
– Napisz – „Już po egzaminach, u mnie nic nowego!”.
Wchodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi:
– Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje.
– Stepujący żółw?! O Boże! Zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku!
Dlaczego blondynka bierze do sklepu drabinę?
Bo ceny są wysokie.
Ze szkolnego dzienniczka Jasia:
– „Wezwany do odpowiedzi powiedział, że nie będzie zeznawał bez adwokata”
Napad na bank.
Jeden z bandytów podchodzi do zakładnika i pyta się:
– Widziałeś coś?
– Tak – odpowiada i dostaje kulkę.
Podchodzi do drugiego i pyta:
– Widziałeś coś?
– Tak – odpowiada i tez dostaje kulkę.
Podchodzi do mężczyzny i pyta:
– Widziałeś coś?
– Nie, nic nie widziałem, ale moja żona wszystko widziała, tam stoi o tam.
– Córeczko, co robiliście dzisiaj w szkole?
– Czytaliśmy bajkę o Czerwonym Kapturku.
– I czego się z niej nauczyłaś?
– Że trzeba dobrze zapamiętać, jak wygląda babcia!
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem.
Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć.
Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
– Moja mamusia i tatuś hodują kury – na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła. Morał – nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną.
– Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
– Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo
jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
– Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
– Nie z każdego jajka wylęga się kura.
– Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
– Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego
garnizonu. I tu dawajta! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemrów jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek zaje*ał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja.
Pani, mimo valium – w spazmach, pyta się:
– Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
– Też się taty pytałem a on na to: „Nie wk*rwiaj dziadka Staszka jak se popije”
Przyszedł Jasiu ze szkoły.
Pani kazała im dowiedzieć się ile ma Nil i ile mają Tatry (km).
Przychodzi Jasiu do taty i go pyta:
– Tato ile kilometrów ma Nil?
– Nie wiem synku.
– Tato?
– Tak?
– A ile mają Tatry?
– Nie wiem synku
Za chwilę przychodzi mama i mówi do Jasia:
– Synku nie dręcz tatusia, tatuś zmęczył się jak czytał słowo „tak”.
Baca budzi gaździnę w nocy i mówi:
– Maaaryśka łodwróć ze sie przodym ku mnie!
– A coo bedzies mnie uzywoł?
– Niee, ino se bedzies pierdzieć ku ścianie!
Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach
Nauczycielka kazała dzieciom przynieść jakieś przyrządy lekarskie.
Zosia przyniosła strzykawkę, Marek bandaż, a Jasiu aparat tlenowy.
Pani pyta Jasia:
– Skąd masz ten aparat?
– Od dziadka
– A co dziadek na to?
– Yhhhhhhhhhhhhh!
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze.
Wchodzi do sypialni, a tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
– Gdzie moja żona?
– W łazience, bierze prysznic.
– Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
– Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam.
– Otwórz szafę, to się posrasz.