Kawały o Bacy

Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy

2014-09-23

Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
– Ło Jezuuuu! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera i:
– Ło Jezu, Jezu, Jezu!
– Baco! Baco co wam się stało?
– Mnie? Nic. Ło Jezuuuu! Jezu, Jezu, Jezu!
– A może komuś w waszej rodzinie?
– Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!
– No to co tak lamentujecie?
– Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!

Kawały o Szkole Kawały o Jasiu Czarny humor

W domu wariatów brakowało miejsca

2014-09-23

W domu wariatów brakowało miejsca, więc właściciel wymyślił konkurs by ewentualnie zdrowego „wariata” wypuścić.
Kucharka podała wszystkim puste talerze.
Właściciel patrzy a tu wszyscy jedzą oprócz jednego wariata.
Postanowił więc wypuścić go do domu.
Podchodzi i mówi do niego:
– Proszę pana widzę, że pan nie je, więc jest pan całkiem zdrowy.
Postanowiłem pana wypuścić, ale jeszcze rutynowe pytanie: dlaczego pan nie je?
Na to wariat odpowiada:
– Czekam, aż wystygnie bo nie chcę gardełka poparzyć.

Dlaczego Małyszem zajmują się trzy osoby?

2014-09-23

– Dlaczego Małyszem zajmują się trzy osoby: trener, fizjolog i psycholog?
– Pierwszy mówi mu, jak ma skakać, drugi mówi mu, jak ma ćwiczyć, a trzeci uczy go, jak ma sobie radzić z samotnością w czasie lotów.

Kawały o blondynce kawały o zwierzętach Kawały o Alkoholu

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego

2014-09-23

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi:
Po ile ta brzydka papuga?
sprzedawca: 10.000€
facet: co? zwariował pan!?
sprzedawca: nie bo ona mówi po angielsku.
facet: a ta brzydsza?
sprzedawca: 100.000€
facet: co? zwariował pan!?
sprzedawca: nie bo ona mówi po angielsku i francusku.
facet: a ta najbrzydsza?
sprzedawca: 1.000.000€
facet: niemożliwe
sprzedawca: bo te 2 mówią do niej „szefuniu”……

Kawały o blondynce Kawały o Alkoholu Kawały o informatykach

Sprzedawca sprzedaje klientowi znacznie więcej niż haczyk

2014-09-23

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
– No to ile dziś zrobił pan transakcji? – pyta sprzedawcę.
– Jedną, szefie.
– Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
– Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
– Trzy… sta osiem… dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?
– No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby.
– Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
– Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
– I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?
– On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby.

Kawały o Jasiu

Dlaczego płaczesz synku?

2014-09-23

Dlaczego płaczesz synku? – pyta ojciec.
– Zgubiłem 10zł.
– Nie płacz. Dam ci 10zł.
Jaś się uspokoił, ale po chwili wpada w jeszcze większą rozpacz.
– Co się stało? – pyta ojciec.
– Gdybym nie zgubił tamtych 10 złotych, to miałbym teraz 20.