Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta ją
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta ją:
– Co się stało, dawno pani nie widziałem?
– Aaa, chorowałam.
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta ją:
– Co się stało, dawno pani nie widziałem?
– Aaa, chorowałam.
Wieczorem pod domem bacy słychać głos:
– Baco! Potrzebujecie drzewa!
– Nie! Mom już drzewo!
Baca wyłazi rano na podwórze – patrzy drzewa nie ma.
Kawały o lekarzach Kawały o Żonach
Przychodzi baba do lekarza.
– Panie doktorze, chciałam…
– Proszę się rozebrać.
Gdy kobieta się rozebrała, lekarz pyta:
– No i co pani dolega?
– Nic, ja chciałam tylko zapytać, czy pan doktor nie potrzebuje ziemniaczków na zimę…
Blondynka została policjantką.
Pierwsza interwencja.
Zatrzymuje autobus.
Przechodzi, ogląda, zaczyna coś spisywać.
Podchodzi do kierowcy i mówi:
– To będzie wynosiło 4200 złotych.
– Co? – odpowiada kierowca.
– Proszę pana to nie moja wina, że pasażerów jest 42 a za każdą osobę bez pasów należy się 100 zł.
Przychodzi Małgosia na bal przebierańców do szkoły i jest cala nago pomalowana na biało.
Pani się pyta:
– Małgosiu za co się przebrałaś?
Małgosia podnosi nogę do góry i mówi za dziurę w zębie.
Rozmawiają dwaj chłopcy:
– Mój wujek, który jest marynarzem omal nie zginął przez ośmiornicę!
– To jeszcze nic! Mój, który jest płetwonurkiem, omal nie zginął przez dwunastnicę!
Do dyrektora cyrku przychodzi matka z córką i proszą, by je zatrudnił.
– Jaki numer pani pokazuje – zwraca się dyrektor do córki
– Numer z piłeczka pingpongową
– Proszę pokazać
Córka rozbiera się, kładzie na podłodze piłeczkę pingpongową, chwilę tańczy, wreszcie robi szpagat, wstaje, a piłeczki nie ma.
– Brawo! Brawo! Zatrudniam panią! A jaki numer przygotowała szanowna mamusia?
– To samo, tylko z piłką footbolową
Fąfara zwierza się sąsiadowi:
– Ludzie to niewdzięcznicy! Widzi pan tego niewysokiego
faceta, który nas minął? Udaje, że mnie nie zna, nawet się
nie przywitał, a przecież w zeszłym roku uratowałem mu życie.
– Naprawdę? Jak to było?
– W czasie polowania pomyliłem go z dzikiem i strzeliłem
do niego. Trafiłem w czapkę. Gdybym trafił kilka centymetrów
niżej, byłoby po nim!
Zasypaną śniegiem tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin.
Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków.
Już mają ich dopaść, lecz Ruski wyrzuca Niemca.
Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znowu znajdują się przy saniach.
Wtedy Rosjanin wyrzuca Amerykanina.
Wilki rozszarpują nieszczęśnika, lecz znowu znajdują się przy saniach.
Wtedy Rosjanin wyjmuje strzelbę i strzela do stada.
Po chwili Polak pyta:
– Dlaczego od razu ich nie zastrzeliłeś?
Ruski wyjmuje butelkę wódki:
– Coś ty? Pół litra na czterech?
Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach Kawały o Żonach
Przychodzi młoda para do lekarza.
Pan młody mówi:
– Panie doktorze, jesteśmy z żoną już pół roku po ślubie i współżycie nam nie wychodzi. Tak szczerze mówiąc to nie bardzo wiem jak to się robi…
Lekarz, młody kawaler a w dodatku nieśmiały, nie bardzo wiedział jak objaśnić rzecz pacjentowi.
Przywołał go więc do okna.
– Widzi pan te dwa pieski na trawniku? To trzeba robić tak samo.
Po kilku dniach uszczęśliwiony pacjent wpada jak burza do gabinetu.
– Panie doktorze, serdecznie panu dziękuję. Współżycie układa nam się teraz wspaniale. Tylko na początku żona nie chciała wyjść na trawnik…
Wchodzi murzyn do baru z gównem w ręku i mówi:
– Prawie w to wdepnąłem.