Kawały o Szkole Kawały o Jasiu Kawały o Nauczycielach

Pani od polskiego próbuje nauczyć Jasia poprawnej wymowy

2014-09-17

W pewnej szkole pani od polskiego próbuje nauczyć Jasia poprawnej wymowy rozmaitych słów:
– Powiedz Jasiu „kura”
– No, kura
– Nie mówi się „no kura” tylko kura
– No, „kura”, przecież mówię – irytuje się Jasio
– Ale powiedz Jasiu „kura” bez tego „no” – nalega pani- wtedy będzie poprawnie
– „Kura” – wzdycha Jasiu.
– No!… – polonistka wpisuje piątkę do dziennika

Kawały o Alkoholu Kawały o lekarzach Czarny humor

Przychodzi facet do okulisty

2014-09-17

Przychodzi facet do okulisty, staje mu przed biurkiem i zaczyna odpinać pasek od spodni.
– Proszę pana, ale pan się chyba pomylił, ja jestem okulista!
– Moment, moment – mówi facet i ściąga spodnie.
– Nie, no proszę pana, tu chyba zaszła pomyłka. Ja leczę oczy!
– Spokojnie, momencik…
– Ale proszę pana, na pewno się pan nie pomylił?
– Słuchaj pan! – gość wypina na okulistę d..ę
– Widzisz pan te brązowe kuleczki przy d…e?
– Widzę, ale nadal nie wiem o co chodzi.
– Jak pociągnę za taką kuleczkę, to aż mi oczy łzawią!

kawały o zwierzętach

Leżał mały ptaszek

2014-09-17

Leżał mały ptaszek ze złamanym skrzydełkiem na chodniku.
Ktoś szedł i pochylił się nad nim.
No i myślał co zrobić z tym biedactwem.
Do domu go zabrać przecież nie może.
Patrzy a tu obok końskie gówno.
No to wsadził ptaszka.
Tam mu dobrze będzie.
No i siedzi ptaszek i ćwierka.
Ciepło mu i wygodnie.
Aż tu nagle przyszedł lis i zjadł ptaszka.

Jaki z tego morał?
1. Nie każdy kto wsadzi Cię w gówno jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy kto Cię z niego wyciągnie jest twoim przyjacielem.
3. Jak już siedzisz w gównie to nie ćwierkaj.

Kawały o Alkoholu Kawały o sąsiadach Kawały o Pijakach

Przychodzi do restauracji w Sosnowcu facet

2014-09-17

Przychodzi do restauracji w Sosnowcu facet i zamawia kurę, ale zastrzega, że musi to być kura z Czeladzi.
Kelner przynosi mu kurę, a ten wpycha jej rękę do d*py i mówi:
– To jest kura z Sosnowca.
Kelner przychodzi z nową, a ten robi to samo i mówi:
– To tez jest kura z Sosnowca.
Po kilku rundkach podchodzi do stolika przyglądający się wszystkiemu
pijaczek, obraca się tyłem i mówi:
– Sprawdź pan, q*.*a, skąd ja jestem, bo od tygodnia nie umie do domu trafić.