Jak po chińsku nazywa się pokój szefa? Jama chama.
Jak po chińsku nazywa się pokój szefa?
Jama chama.
Jak po chińsku nazywa się pokój szefa?
Jama chama.
Hrabia oprowadza gości i pokazuje swoje trofea i mówi:
– To po lewej to lew z Afryki, a to po prawej to tygrys.
Nagle jeden z gości się pyta:
– A ta pani na końcu to kto?
– Moja teściowa.
– A czemu ona się uśmiecha?
– Bo do końca życia myślała, że jej zdjęcie robię.
Zięć przychodzi z pracy i widzi teściową z miotłą:
– Mamusia sprząta czy odlatuje?
Facet przychodzi do okulisty.
Lekarz bada mu oczy, siada przy biurku i po chwili mówi:
– Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Dobra jest taka, że nie musi pan nosić okularów, a zła teka,że musi się pan uczyć Braila
Nauczycielka języka polskiego, która była w szpitalu i rodziła wchodzi do klasy. Od razu dzieci zasypują ją pytaniami:
Chłopiec czy dziewczynka? – Pyta się ktoś.
Rodzaj męski i liczba pojedyncza- Mówi nauczycielka polskiego.
Siedzi anemik w szpitalu i jęczy:
– Siooostrooo, paaająąąk!
– Nie poradzi sobie pan z pająkiem?
Po 5 minutach słychać pacjenta:
– Doookąąąd mnie wleeeczeeesz, beeestiooo?!
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
– panie doktorze chyba jestem bardzo chory bo zjadłem kurczaka a odbiło mi si jajami.
Na to lekarz:
– rzeczywiście coś z panem nie bardzo bo powinno się panu odbić gardłem.
Zmarła teściowa…
Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej…
Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają…
– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem…
– Nie, nie oto chodzi… jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniuteńka…
Mama miała spódniczkę, nie miała majtek.
Synek tak patrzy i patrzy w końcu mówi:
– Mamusiu , co to jest takie czarne?
– Oh kochanie .. a co Ci to przypomina?
– Nie wiem, nie wiem. A wiesz co mamusiu? Tatuś ma podobne.
– OCH! Skąd do wiesz?
– To proste. Wczoraj ciocia Asia sobie takim czymś zęby czyściła!
Jak umierają komórki mózgowe blondynki?
– samotnie.
Bigamia to posiadanie o jedną kobietę za dużo.
Małżeństwo to dokładnie to samo.
Pewien facet kupił sobie koguta.
Przynosi go do domu i wrzuca do kurnika.
Po tygodniu kury nie nadążają z produkcją jajek, a od kurczaków facet dostaje żółtaczki.
Postanawia więc koguta uspokoić i wrzuca go do stajni.
Po miesiącu zaczynają latać pegazy.
Facet postanawia pozbyć się koguta
I wyrzuca go na pustyni.
Wracając do domu myśli:
– Cholera, mogłem sobie z niego chociaż rosół ugotować.
No i wraca po koguta na pustynię.
Patrzy, a kogut leży sztywno jak kłoda na grzbiecie i ma język wywalony z dzioba.
Facet pochyla się nad nim, żeby go zabrać, a kogut:
– spie**alaj, bo mi sępy płoszysz!