Jasiu chwali się koledze
Jasiu chwali się koledze:
– Moja mama to jeździ jak piorun.
– Tak szybko?
– Nie, tak często wali w drzewa.
Jasiu chwali się koledze:
– Moja mama to jeździ jak piorun.
– Tak szybko?
– Nie, tak często wali w drzewa.
Jak nazywa się mały Rosjanin?
Mikrusek
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Żona:
– Niektórzy to mają dobrze. Na przykład Malinowska z góry.
Ma nowa sukienkę.
Mąż:
– A Kowalski z dołu nową żonę.
Przychodzi baba do lekarza machając nogą.
Lekarz pyta się:
– Co pani dolega?
– Hulajnoga, hulajnoga!
Żona do męża:
– Pamiętasz, jak wczoraj krzyczałam: „Hurra, znalazłam wreszcie te cholerne klucze!”?
– No.
– A wiesz gdzie je potem położyłam?
Pyta policjant policjanta:
– Ej, gdzie tu jest druga strona ulicy?
– No, tam…
– Coś kręcisz! Jak byłem tam, to mi powiedzieli, że tu!
Jarosław Kaczyński to zwykły banan a Lech to chikitaa!!
Stoją dwie blondynki przy windzie jedna mówi:
– Zawołaj windę!
Blondynka woła:
– Winda, winda!!!
Druga blondynka mówi:
– Nie tak, przez guzik!
Blondynka łapie swój guzik od bluzki i mówi:
– Winda, winda!!!
Pociągiem jadą: Polak Rusek i Niemiec.
Założyli się, kto będzie najlepszym złodziejem.
Pierwszy idzie Rusek.
Zgasili światło i po chwili zapalają.
Niemiec patrzy, że nie ma sznurówek i mówi:
– EEE tam słaby jesteś patrz teraz.
Zgasili światło i znów po chwili zapalają.
Polak patrzy, że nie ma zegarka i mówi:
– EEE tam słabi jesteście teraz patrzcie.
Zgasili światło.
Potem zapalają a tu stoi maszynista i mówi:
– Ewakuacja pociąg nam zaje*ali.
Siedzi baca przed chatką.
Przed bacą kloc drewna i kupka wiórków.
Przechodzi turysta i pyta:
– Baco! Co tam strugacie?
– Ano, cółenko sobie strugom.
Turysta poszedł.
Następnego dnia rano przechodzi tamtędy i widzi bacę.
Baca siedzi przed klockiem drewna i go struga.
Przed bacą górka wiórów.
Turysta pyta:
– Baco! Co tam strugacie?
– Ano, stylisko do łopaty sobie strugom.
Następnego dnia: Baca siedzi przed chatką, w rękach trzyma drewienko, przed nim kupa wiórów.
Ten sam turysta pyta:
– Baco! Co teraz strugacie?
– Jak nic nie spiepse, to wykałacke…
Na polu siedziały trzy lisy.
Myśliwy zastrzelił jednego.
Ile zostało?
– Ten jeden tylko, bo pozostałe uciekły.
Starszy pan pyta żonę:
– Kochanie, nie widziałaś mojej sztucznej szczęki?
– Jest w kuchni, patelni nie mogłam doszorować.