Przychodzi policjant do kasy i mówi
Przychodzi policjant do kasy i mówi:
– Poproszę bilet do Rabce.
Kasjerka do niego, nie do Rabce tylko do Rabki.
A policjant na to:
– Czy była pani kiedykolwiek w Rabki?
Przychodzi policjant do kasy i mówi:
– Poproszę bilet do Rabce.
Kasjerka do niego, nie do Rabce tylko do Rabki.
A policjant na to:
– Czy była pani kiedykolwiek w Rabki?
Rozmowa w pracy:
– Moja żona jest cudowna. Wieczorem, gdy wracam z pracy, ona całuje mnie, pomaga się rozebrać, zdejmuje mi buty, zakłada kapcie i gumowe rękawiczki.
– A po co gumowe rękawiczki?
– Żeby wygodniej się myło naczynia.
Będąc na plaży nad morzem Jasiu pyta mamę:
– Mamo, mogę iść popływać?
– Dobrze, tylko się nie zamocz!
Był sobie Polak Rusek i Niemiec.
Diabeł im kazał żeby przez miesiąc nie srali.
Rusek tydzień i zesrał się,
Niemiec dwa tygodnie i zesrał się,
Polak trzy miesiące nie zesrał się.
Diabeł się pyta jak ty to robisz?
Polak na to: co kropelka sklei, sklei żadna siła nie rozklei…
Szaleje pożar.
Małżeństwo wybiega z płonącego budynku.
Żona mówi do męża:
– Wiesz Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem.
Baca trzyma w dłoni duży kawałek drewna.
Przychodzi turysta i pyta:
– baco co to będzie?
– łódka, przyjdziecie za 3 tygodnie to zobaczycie.
Przychodzą i baca trzyma jeszcze mniejszy kawałek drewna i turysta pyta:
– baco miała być łódka i co to będzie?
– świątek, przyjdźcie za 2 tygodnie.
Przychodzą a tam mniejszy kawałek drewna i turysta pyta:
– baco! Co to w końcu będzie? Miała być łódka, miał być świątek a teraz co?
A baca na to:
– jak nie spierdolę to wykałaczka.
Dlaczego ciągle chodzisz w kółko?
Obchodzę imieniny.
Pani Kowalska pyta dzieci w klasie:
– Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba?
Zuzia podnosi rękę i mówi:
– Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba.
– Bardzo dobrze – mówi pani Kowalska – Rysiu, a ty jak myślisz?
– Serce – mówi Rysio – bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba.
– Naprawdę, świetnie – chwali go pani – A ty Jasiu jak sądzisz?
– Stopy.
– Dlaczego stopy? – dziwi się pani.
– Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!
Kto to jest prawnik?
Człowiek, który wśród uczciwych ludzi zginąłby z głodu.
Rozmawiają dwie blondynki, nagle jedna mówi:
– Kurcze, dzwoni mi w głowie
– To odbierz, ja poczekam.
Mówi tata do Jasia:
– Widzisz Jasiu tutaj kiedyś stała cukiernia. Głaszcze go po głowie.
– Widzisz Jasiu, a tutaj kiedyś stała elektrownia z Czarnobyla. Głaszcze go po drugiej głowie.
Ożeniła się kobita z liliputem.
Goście weselni podsłuchują kochanków w noc poślubną i słyszą:
– Słuchaj, albo chodź wyżej i mów coś, albo idź niżej i rób coś!