Brunetka na safari mówi do blondynki
Brunetka na safari mówi do blondynki:
– Widzisz te duże zwierzę?
– Nie słoń mi zasłonił.
Brunetka na safari mówi do blondynki:
– Widzisz te duże zwierzę?
– Nie słoń mi zasłonił.
W jednym przedziale siedzą młoda kobieta i młody facet.
On czyta gazetę a ona to się powierci, to spódniczkę trochę podniesie lub zatrzepocze rzęsami.
Facet nic.
W końcu po godzinie laska nie wytrzymuję:
– Panie, pan jest mężczyzną czy nie? Już godzinę próbuję na panu moje zaloty a pan jak siedzi tak siedzi! Powiem wprost: Zajmijmy się bara-bara.
Facet na to:
– Zawsze mówię lepiej godzinę poczekać niż trzy godziny namawiać.
Dyżurny policjant odbiera telefon:
– Ratunku… proszę natychmiast przyjechać i zabrać stąd tego kocura!
– Spokojnie. Najpierw proszę powiedzieć z kim rozmawiam?
– Z tej strony papuga.
Kawały o blondynce Kawały o Szkole Kawały o Nauczycielach
Nauczycielka (blondynka) pisze w dzienniczkach dwóch uczniów: „Kowalski i Nowak nie chcą podać swoich nazwisk!”
Przychodzi blondynka do sklepu. Od razu jej uwagę przyciąga błyszczący przedmiot na półce.
-Co to jest?- pyta sprzedawcy.
-Termos.
-A do czego służy?
-Dzięki niemu zimne płyny pozostają zimne, a gorące- gorące.
Następnego dnia, jej szef- blondyn, pyta się:
-Co to jest?
-Termos.
-A do czego służy?
-Dzięki niemu zimne płyny pozostają zimne, a gorące- gorące.
-A co w nim masz?
-Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy…
Kawały o policjantach Kawały o Pijakach
Policjant zatrzymuje pijanego kierowcę:
– Dmuchnij pan !
– A gdzie boli ?
Do lekarza przychodzi nastolatek i drżącym głosem zaczyna:
– Panie doktorze, mój przyjaciel przespał się z nieznajomą dziewczyną i teraz boi się, że zaraził się jakąś chorobą weneryczną…
– To niech pan ściągnie spodnie – mówi lekarz – i pokaże mi tego przyjaciela.
Dlaczego blondynka krąży wokół drzewa?
– Chce autograf od Kory.
Kawały o blondynce Kawały o Alkoholu Kawały o mężach
Co można ściągnąć z nagiej sekretarki?
Nagiego dyrektora.
Kawały o blondynce kawały o zwierzętach Kawały o Jasiu
Blondynka i dwie świnki lecą w Kosmos.
Siedzą już w kapsule rakiety w skafandrach, gdy odzywa się radio:
– Houston do świnki nr.1…Houston do świnki nr.1 odbiór….
Na co odpowiada świnka:
– Tu świnka nr.1 do Houston odbiór…Tu świnka nr.1…
– Świnka nr 1, proszę wysunąć antenki, proszę wysunąć antenki, odbiór…
– Antenki wysunięte, antenki wysunięte, bez odbioru…
Następnie radio zwraca się do drugiej świnki:
– Houston do świnki nr.2, Houston do świnki nr.2, odbiór…
– Świnka nr 2 do Houston, odbiór…
– Świnka nr 2 proszę uruchomić silniki, powtarzam uruchomić silniki, odbiór…
– Silniki uruchomione, silniki uruchomione, bez odbioru…
Słychać szum rozgrzewanych silników, gdy po raz trzeci odzywa się radio:
– Houston do Blondynki, Houston do Blondynki odbiór… Na co odpowiada Blondynka;
– Wiem, wiem,.. nakarmić świnki i niczego nie dotykać…
Przychodzi baca do sklepu:
– Pydzcie mi jakie mocie kiełbasy.
– No, mamy krakowską, podgórską, radomską
– Jakieś jesce.
– No, jest jeszcze beskidzka.
– Bez cego?