– Dlaczego domy w Wąchocku były okrągłe?
– Dlaczego domy w Wąchocku były okrągłe?
– Bo córka sołtysa chodziła na róg.
– A dlaczego później poprzerabiali je na kwadratowe?
– Bo córka sołtysa puszczała się na okrągło.
– Dlaczego domy w Wąchocku były okrągłe?
– Bo córka sołtysa chodziła na róg.
– A dlaczego później poprzerabiali je na kwadratowe?
– Bo córka sołtysa puszczała się na okrągło.
Przechwalają się trzej mali jaskiniowcy:
– Mój ojciec ma na głowie tyle włosów, że gdy chodzi po jaskini, to zamiata nią wszystkie pajęczyny – mówi pierwszy.
– A mój ojciec ma taką długą brodę, że gdy chodzi po jaskini, to zamiata nią wszystek kurz z ziemi.
– To jeszcze nic – mówi trzeci – mój ma takie długie wąsy, że jak gdzieś idzie, to mamuty muszą go mijać na odległość stu metrów!
Po locie Gagarina rozmawia dwóch Polaków:
– Panie, Ruskie w kosmos polecieli!
– Wszystkie?
– Nie, jeden.
– To co mi pan głowę zawracasz!
Ufoludki dowiedziały się, że na ziemi jest takie zwierzę, które pije wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę, zaprowadziły nad rzekę, jeden trzymał łeb krowy w wodzie, a drugi pompował ogonem.
Nagle krowa zrobiła kupę i ten, który doił krzyczy do drugiego:
– Wyżej łeb, bo muł zasysa!
Idze miś polarny przez pustynię i myśli sobie:
– Ale tu musiało być ślisko, że tak piaskiem posypali.
Ropucha i 12 żabek?
Teściowa wieszająca firanki.
Przychodzi Jasiu na lekcję i siada do ławki.
Po jakimś czasie pani mówi do Jasia:
– Jasiu weź sobie niższe krzesło, bo widzę, że masz za wysokie i jeszcze się przewrócisz.
– Ale proszę Pani ja już sobie to zagrzałem.
Baca siedzi na drzewie, przechodzący pytają się go:
– Baco co robisz na drzewie?
Odpowiada:
– Pilnuję.
O późnej godz. przechodzący pytają go:
– Baca co robisz na drzewie?
– Pilnuję.
Przechodzący:
– A czego?
Baca:
– Żebym nie spadł.
Kto pierwszy skoczy z mostu, blondynka czy brunetka?
– Brunetka, bo blondynka ją spyta o drogę.
Co robi blondynka gdy widzi sztucznego człowieka?
Sztuczne oddychanie.
Jak nazywa się najlepszy piłkarz brazylijski?
Diego Hujposampas.
Idzie sobie mamut przez pustynię i nagle stratowało go stado słoni.
Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi:
– Ach, ci skinheadzi!