Tylko Chuck Norris woli być łysy niż nie mieć włosów.
Tylko Chuck Norris woli być łysy niż nie mieć włosów.
Tylko Chuck Norris woli być łysy niż nie mieć włosów.
W szkole:
– Dzisiaj omówimy wasze rodziny. Jasiu.
– Moja babcia walczyła w „Ak”
– Aha a możesz wytłumaczyć ten skrót?
– Tak. Moja babcia walczyła w „Akcji Krzyża”
Idzie dwóch policjantów ulica. Zobaczyli leżąca głowę. Jeden z nich pochyla się, patrzy i mówi do drugiego:
– Ty zobacz, to Heniek.
Drugi na to:
– Co ty! Heniek był wyższy!
Jak się nazywa ulubiony płyn do naczyń Chucka Norrisa?
– Cop Ultra.
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
– Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca.
Po kilku dniach przy piwie:
– Przepisałeś?
– Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena.
Blondynka i brunetka oglądają wiadomości i blondynka mówi:
– Założę się o 100 dolców, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
– Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
– Ja też je już dziś widziałam i myślałam, że drugi raz nie skoczy.
Idzie Polak, Niemiec i rusek przez pustynię do zakonu.
Na wejściu trzeba było zrobić coś z ch….
Strażnik się pyta Ruska kim był z zawodu.
Rusek na to, że drwalem to mu obcięli pen*sa.
Niemiec był ślusarzem i mu zeszlifowali pen*sa.
Polak się śmieje.
strażnik pyta:
– Czemu się śmiejesz?
Polak na to:
– Ja pracowałem w wytwórni lizaków.
Kawały o mężach Kawały o Nauczycielach
Mąż odwozi do szpitala rodzącą żonę – nauczycielkę polskiego.
Ta nazajutrz dzwoni do męża i mówi:
– Kochany, jestem taka szczęśliwa!
Wyobraź sobie: rodzaj żeński, liczba mnoga!
W poczekalni u lekarza (nie baba).
– Przeprraszszszam – pyta jeden pacjent drugiego pacjenta siedzącego obok niego – pppan z jjjaką dodolegliiiwośśścią?
– Ja z prostatą – słyszy w odpowiedzi.
– A ccco tto jest tta prrostttata? – dopytuje się pierwszy.
– No, jak by to panu najprościej wytłumaczyć? – mówi drugi pacjent. – Widzi pan, ja tak siusiam, jak pan mówi.
Siedzi Baca na kamieniu i podchodzi do niego reporterka:
– Baco powiedziałby pan jakąś historyjkę o górach bo ja tu przygotowuję reportaż do telewizji
– Nie ma sprawy a ma być wesoła czy smutna?
– No niech będzie wesoła
– No jo, to nam się zgubiła łowiecka, my ją tydzień szukali i po 2 tygodniach znaleźli i żeśmy ją wszyscy ze szczęścia wydupcyli
– Stop cholera to nie może być. Powie baca jakąś inną historię
– A ma być wesoła czy smutna?
– Zaryzykuję wesołą
– No to nam się zgubił baranek my go 2 tygodnie szukali na 3 tydzień go naszli i żeśmy go wszyscy że szczęścia wydupcyli
– No nie, nie, to nie możne być. Niech więc baca powie smutna historię
– A panienko smutne to jest, że jo się zgubił.
Idzie prze pustynię kompletnie wycieńczony chłopina, ma w kieszeni dwa złote.
Patrzy i oczom nie wierzy, a tu przed oczyma KNAJPA.
Wchodzi i od progu ostatkiem sił pyta, piwo jest?
– Jest.
– Nalać – ile kosztuje?
– 2,50
– Wylać.
Blondynka na ulicy mówi:
– Przepraszam pana, która godzina?
– Jest piętnaście po trzeciej.
– To dziwne! Zadaję każdemu to samo pytanie przez cały dzień i za każdym razem dostaję inną odpowiedź.