Kawały o Alkoholu Kawały o lekarzach Czarny humor
Anestezjolog mówi do pacjenta
Anestezjolog mówi do pacjenta przed operacją:
– Dziś usypiamy za darmo… ale budzimy za pieniądze.
Kawały o Alkoholu Kawały o lekarzach Czarny humor
Anestezjolog mówi do pacjenta przed operacją:
– Dziś usypiamy za darmo… ale budzimy za pieniądze.
– Mamusiu, droga mamusiu! A dlaczego inne dzieci wołają na mnie wampirek?
– Nie przejmuj się głupstwami, Jasiu. I pij spokojnie zupkę, bo ci skrzepnie.
Jak zwraca się kat do skazanego pod szubienicą?
Głowa do góry
Kawały o lekarzach Czarny humor
Przychodzi facet do lekarza i chce dostać zwolnienie z pracy. Lekarz mu na to, że nie może mu dać zwolnienia, bo nie ma ku temu żadnego powodu „Pacjent jest zdrowy i koniec”.
No więc facet wyszedł z gabinetu i jak się w poczekalni zatoczył, tak runął na podłogę i umarł na miejscu.
Lekarz wychodzi, patrzy co się stało i mówi do pacjentów:
– No widzicie?! Miałem rację… tak mu się pracować nie chciało, że wołał umrzeć niż iść do roboty!
kawały o zwierzętach Kawały o Alkoholu Czarny humor
Moczy komar jaja w stawie.
Podlatuje do niego drugi komar i się pyta:
– Co robisz?
– Stary, chciałem przelecieć świetlika a okazało się, że to iskra z parowozu.
– Jak daleko nam do komunizmu?
– 8 kilometrów!
– Dlaczego?
– Bo towarzysz Lenin napisał: „Co pięciolatka – krok do przodu!”
Kawały o Alkoholu Kawały o Jasiu Czarny humor
Fąfara opowiada znajomym:
– Nagle patrzę: z sawanny wyłazi lew i gotuje się do skoku!
– I co, i co?
– Jak już się ugotował to myśmy go zjedli!
kawały o zwierzętach Czarny humor
Idzie krasnoludek przez łąkę i pali fajkę.
Krowa mówi do krasnoludka:
– taki mały a fajki pali!
– taka duża, a stanika nie nosi!
Kawały o studentach Czarny humor
Zomowcy pobili studenta, który na ulicy rozrzucał ulotki.
Po jakimś czasie zauważyli, że kartki były puste.
– Dlaczego pan rozrzucał puste kartki? – pytają.
– Ludzie i tak wiedzą, co ma być na nich napisane.
Kawały o Jasiu Czarny humor Kawały o Księżach
Idzie grabarz nocą przez cmentarz, po chwili słyszy za sobą głos ducha:
– uuuuu!! – Grabarz nic, idzie dalej.
Po chwili duch znowu do niego:
– Łeee!!!
Również i tym razem grabarz nie zareagował i idzie dalej.
Dochodzi do bramy cmentarnej i już słyszy ducha za sobą.
Jak się wywinął i zdzielił ducha łopatą.
Duch upadł a na to grabarz:
– Można „uuuu”, można „łeee” ale nie wolno opuszczać cmentarza!!