Jasiu biegnie do dziadka
Jasiu biegnie do dziadka.
– Dzidziu! Dziadziu! Ruskie w kosmos polecieli!
– Nie żartuj wnusiu! – dziadkowi wzrok się zaiskrzył – Wszystkie?!
Jasiu biegnie do dziadka.
– Dzidziu! Dziadziu! Ruskie w kosmos polecieli!
– Nie żartuj wnusiu! – dziadkowi wzrok się zaiskrzył – Wszystkie?!
– Baco, czy można tu gdzieś kupić CZEŚci zamienne do samochodu?
– Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem, a CZEŚci leżą na dole…
Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi, przechodzi turysta:
– Baco spadniecie!
– Ni, nie spadne!
– Spadniecie!
– Ni!
– No mówię wam że spadniecie!
– Eeee, ni spadne!
Nie przekonawszy bacy Turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł:
– Prorok jaki, czy co?
Turysta pyta się górala:
– Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
– A co, mam go pchać?
Do „Pewex”-u przyszedł z wiaderkiem góral:
– Pani, han co to za flaska?
– Francuski koniak.
– Loć!
– Proszę bardzo.
– A hanta flasysia piykno mi się widzi.
– To jest najlepsze wino portugalskie 'Porto’.
– Loć. A hanta?
– Polski spirytus.
– Dużo loć. Za to sycko kielo płacem?
– Dwieście pięćdziesiąt dolarów.
– Wyloć!
Kawały o Bacy Kawały o sąsiadach
Sąsiad mówi do bacy:
– Baco, tam za stodołą na waszych deskach chłopaki gwałcą waszą córkę.
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechniety i mówi:
– Aaaaa… wiedziołem, ze zartowołeś, to wcale nie moje deski.
Baca trzyma teściową nad przepaścią i mówi:
– Mój dziodek, to teściową zadzgoł nożykiem, mój ojciec teściową powiesił w stodole, a ja cie gadzino puszczom wolno…
Baca dobiera się do gaździny. W pewnym momencie gaździna mówi:
– Baco, gniewom się
– A o co się gniewocie gaździno?
– Ja nie mówię że się gniewom ino ze się wom ch*j gnie!
Kawały o Bacy Kawały o małżeństwie
Siedzi góral na kamieniu i myśli. Podchodzi turysta i pyta:
– Co tak myślicie?
– Waham się.
– Czemu się wahacie?
– Wczoraj z żoną byliśmy na weselu. Mnie pobili, a żonę zgwałcili.
– No i?
– Dzisiaj zaprosili nas na poprawiny. Żona idzie, a ja się waham.
Turysta spał u bacy. Rano budzi się i drapie. Widząc to baca pyta:
– Cóż to panocku, wsiura wos ugryzła?
– Nie, w plecy.
Kawały o Bacy kawały o zwierzętach
Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce. Czarne i białe. No i turysta się go pyta:
– Baco.. Ile mleka dają te owce?
– Ano białe cy corne?
– No wszystkie.
– Białe dwa litry..
– A czarne?
– Ino tys dwa litry.
– A ile trawy jedzą?
– Białe cy corne?
– No wszystkie..
– Białe tsy kilo.
– A czarne?
– Tys tsy kilo.
Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie różnią się niczym innym niż kolorem wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta pyta się jeszcze raz:
– No to czemu baco je tak rozróżniacie?
– Ano białe owce som moje.
– A czarne czyje?
– Ano tys moje.