Kawały o Jasiu

Na lekcji języka polskiego:
– Jasiu, odmień przez osoby czasownik „iść”.
– Ja idę… ty… idziesz, on idzie…
– Szybciej!
– Ja biegnę, ty biegniesz, on biegnie…!

Mama wysłała Jasia do sklepu, żeby kupił chleb. Jasiu kupił misia. Mama go solidnie op…rzyła i zamknęła w szafie za karę. Nieco później u mamy zjawił się kochanek. Doszło do zbliżenia. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.
-Chowaj się, to mój mąż – powiedziała mama Jasia do swego kochanka.
Facet bez namysłu wskoczył do szafy. W środku oczywiście był Jasiu.
-Panie, kup pan misia.
-Odczep się, nic nie kupię.
-Panie, bo zawołam ojca.
-No dobra, kupię misia.
-Panie, oddaj pan misia.
-Zwariowałeś, już kupiłem.
-Panie, bo ojca zawołam.
-No dobra, oddam ci.
-A teraz kup pan misia.
-Nie.
-Zawołam ojca…
-Dobra, cicho… Kupię.
I tak jeszcze parę razy, póki Jasio nie ogołocił faceta z całej kasy. Nazajutrz Jasio przelicza sobie pieniążki. Zauważyła to matka.
-Skąd masz tyle pieniędzy? Na pewno ukradłeś! Idź do kościoła się wyspowiadać!
Jasiu poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
-Proszę księdza, ja w sprawie misia…
-Sp…, nie mam już więcej pieniędzy.

Na zbiórce harcerskiej:
– W lewo zwrot! – woła drużynowy.
Wszyscy odwrócili się w lewo, tylko harcerz Jaś patrzy w prawo.
– W prawo zwrot! – komenderuje drużynowy.
Znów wszyscy się odwrócili w prawo tylko Jaś patrzy w lewo.
– Hej Jasiu, dlaczego ty się patrzysz w inną stronę?
– Bo nieprzyjaciel może nadejść właśnie z innej strony!

Mama pyta Jasia:
– Jasiu, dlaczego nie umyłeś zębów?
– Bo mi się mydło do ust nie mieści.

Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta:
– Czym będzie wyraz "chętnie" w zdaniu: "uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach"?
Zgłasza się Jasio:
– Kłamstwem, panie profesorze…

Jasiu jeździ koło kościoła rowerem. Spotyka go ksiądz i mówi:
– Jasiu, idź się pomódl do kościoła, niedługo jest święto.
– Ależ proszę księdza, rower mi ukradną.
– Nie bój się Duch Święty go popilnuje.
Jasiu poszedł do kościoła i zaczyna się modlić:
– W imię Ojca i Syna i Amen.
Ksiądz słysząc to odezwał się:
– Jasiu a gdzie Duch Święty??
– Pilnuje roweru – odpowiedział Jasiu

Jaś wraca do domu i widzi stos kanapek.
Pyta mamę:
– Mamo po co tyle tych kanapek?
– A zamyśliłam się troszeczkę – odpowiada mama

Pani na lekcji do Jasia:
– Jakie kroki trzeba podjąć kiedy spotka się wściekłego psa?
– Jak najdłuższe.

Jasiu siedzi na kolanach taty i dostrzega na jego głowie pierwszy siwy włos.
Przerażony krzyczy:
-Tato! Głowa Ci pleśnieje!

Mama do Jasia:
– Dlaczego chowasz strzelbę taty?
– Żal mi dziewczynek.
– Nie rozumiem…
– Słyszałem, jak tata rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki.

Wraca Jaś z przedszkola. Gęba cała podrapana. Aż przykro patrzeć. Matka w lament:
– Co się stało Jasiu?
– Tańczyliśmy wokół choinki, trzymając się za rączki. Dzieci było mało, a jodełka duża.

Na lekcji religii katecheta pyta:
– Czy któreś z Was wie kim był św. Józef i czym się zajmował?
– Ja wiem – mówi Jaś. Św. Józef był ojcem Jezusa i był kolejarzem.
– Jak to kolejarzem?
– No jest napisane, że św. Józef z kolei wrócił do Maryi.