Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi
Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi:
– Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez
cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go
zastrzeliłem, okazało się, że to pies!
Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi:
– Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez
cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go
zastrzeliłem, okazało się, że to pies!
Sopot… Mandaryna śpiewa… Gdy skończyła, publiczność:
– Jeszcze raz, jeszcze raz!!!
I tak z dziesięć razy.
Pod koniec Mandaryna do publiczności:
– Ja już nie mogę śpiewać.
A publiczność na to:
– Śpiewaj, śpiewaj aż się nauczysz!
Rozmawiają dwie blondynki, jedna mówi do drugiej:
– Zadam Ci zagadkę. Co to jest: małe, zielone i na kółkach?
Mijają 3 minuty i w końcu ta druga odpowiada:
– Nie Wiem.
– To jest żaba! – odpowiada pierwsza.
– Żaba? A kółka? – pyta zdziwiona ta druga.
– A kółka były dla zmyłki.
W sklepie myśliwskim sprzedawca pyta Fąfarową:
– Po co pani śrut? Przecież pani nie poluje.
– Wepchnę go do cielęciny, a jak jeszcze posypię ją przyprawą do dziczyzny, to goście uwierzą, że mój maż w końcu coś upolował!
Fąfarowie postanowili pójść do opery.
Kiedyś w końcu trzeba, nie?
Ubrali się odświętnie – on w garnitur, ona w suknię wieczorową.
Ustawili się w kolejce po bilety.
Przed nimi jakiś facet zamawia:
– Tristan i Izolda. Dwa bilety poproszę.
Po chwili Fąfara mówi do bileterki:
– Zygmunt i Zofia. Dla nas też dwa poproszę!
Chodzi jeż dookoła beczki, chodzi i chodzi.
W końcu wkurzył się i krzyczy:
– Kiedy ten płot się skończy!
– Po co blondynka ma orgazm?
– Aby wiedziała, kiedy zakończyć stosunek.
Wróbelek był głodny, nagle patrzy, idzie koń i ciągnie wóz.
Nagle koń zaczyna stawiać kasztana.
Koński kasztan jak wiadomo jest pożywny i wróbelki chętnie go zjadają.
Zatem wróbelek podskakuje, podskakuje, wpatrzony w koński
zadek, podskakuje coraz bliżej i… wóz go przejechał.
Jaki z tego morał?
Nie oglądąj się za d*pami bo głowę stracisz.
Wywiad z Osamą:
– Jaki jest pana ulubiony kolor?
– Hmmm… GRANATOWY.
– Marka pana samochodu?
– Citroen C4.
– Jak wygrywa pan w tenisa?
– Używam dobrej RAKIETY.
– Pana ulubiony aktor?
– Zbigniew ZAMACHOWSKI.
– Jaki serial ogląda pan najczęściej?
– Kapitana BOMBĘ.
– Co wręcza pan swojej walentynce?
– Hmmm… No oczywiście, że BOMBONIERKĘ.
– Co zrobiłby pan, gdyby uczennice rozmawiały na pana lekcjach?
– Oczywiście bym je ROZSADZIŁ.
– Jak pan wchodzi do basenu?
– Skaczę na BOMBĘ.
– Od tego wywiadu rozbolała mnie głowa. Dokończymy jutro.
– Niech pan weźmie iBUM. Mi zawsze pomaga. Wiem, mam trochę WYBUCHOWY charakter.
Co oznaczają znalezione na łące cztery podkowy?
Że koń biega na boso.
Na lekcji Małgosia nie uważała, a pani przez ten czas pyta dzieci:
– Krzysiu, kim był Mickiewicz?
Krzysiu opowiada:
– pisarzem
Pani pyta Jasia:
– Prus, Jasiu?
No to Jasiu odpowiada:
– też był pisarzem
W końcu zapytała Małgosię
– Mościcki?
A Małgosia odpowiada:
– mom, tylko jeszcze małe
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
– Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
– Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
– No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
– Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś.
Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy.
w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza.
Znalazł go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze.
– Mistrzu co się stało?
– W pierwszym tekście jest napisane „będziesz żył w celi bracie”, a w kolejnych kopiach „będziesz żył w celibacie”.