Mój syn chciał wiedzieć, jak to jest być żonatym
Mój syn chciał wiedzieć, jak to jest być żonatym…
Powiedziałem, aby zostawił mnie w spokoju, a kiedy tylko to zrobił – zapytałem dlaczego mnie ignoruje!?
Mój syn chciał wiedzieć, jak to jest być żonatym…
Powiedziałem, aby zostawił mnie w spokoju, a kiedy tylko to zrobił – zapytałem dlaczego mnie ignoruje!?
– Weźmiecie jeszcze stare barachło? – kobitka w starej podomce, z nawiniętymi lokami, maseczką na twarzy i workiem śmieci w ręce krzyczy z ganku za odjeżdżającymi śmieciarzami.
– Dobra, wskakuj pani! – odpowiadają śmieciarze.
Grają sadysta z pedałem w karty i się umówili że który wygra, to z przegranym zrobi co zechce.
Wygrał pedał. Sadysta mówi:
– To pewnie mnie przelecisz?
– Pewnie tak – odpowiedział pedał i co powiedział to zrobił.
Ale grają dalej i następny raz wygrał sadysta. Wziął wkręcił pedałowi penisa w imadło i ostrzy brzytwę. Pedał ze strachem:
– Obetniesz mi?
A sadysta na to:
– Sam sobie obetniesz, jak tą budę podpalę.
– Powiedziałbym dobry dowcip o rosyjskim czołgu, ale boję się, że spalę.
Dawniej wszystkie dziewczynki skakały na gumie – dzisiaj to nawet brzmi nieprzyzwoicie.
Wędkarz w sklepie:
– Ma Pani silikonowe przynęty?
– No co Pan?! Moje piersi są naturalne!
Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci:
– Popatrz, jaka ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie!
Jednego papierosa na pięciu muszą palić…
– No, ale dzielne chłopaki! Mimo wszystko się chichrają na całego!
Woznica wprowadzil woz z weglem miedzy komunistyczne bloki i krzyczy:
– Wegiel przywiozlem, weeeegiel przywiozlem…
Na co kon odwraca leb i mowi:
– Taa kurwa, Ty przywiozles…
Cały czas poranek po kuli ziemskiej się przesuwa. Prawie każdy mężczyzna doświadcza porannego wzwodu. Wniosek? Przez całą Ziemię codziennie przechodzi meksykańska fala kutasów.
Łukaszenka do narodu:
– Chcecie mieć tu drugą Wielką Brytanię?
Naród:
– Tak!
Łukaszenka:
Ok. Jutro moja koronacja.
Szef do pracownika:
– W tym tygodniu to już pana czwarte spóźnienie.
Jaki z tego należy wyciągnąć wniosek?
– Że dzisiaj jest czwartek.
– Dzień dobry, paczkę kondomów poproszę.
– 13 złotych. Chce pan jakąś torebkę?
– Nie, ona jest całkiem ładna.