Jasiu na spowiedzi
Idzie Jasiu na spowiedź i mówi, że:
– przeklinał, kradł i kłamał.
Ksiądz odpuścił mu grzechy. Na koniec zapukał:
– puk, puk
a Jasio krzyczy:
– k**wa, nie strasz mnie pan!
Witamy na WebFun.pl – miejscu, gdzie znajdziesz setki starannie wyselekcjonowanych kawałów, dowcipów i żartów. Nasza witryna powstała z myślą o tym, aby codziennie dostarczać Ci dawkę prawdziwego humoru, który rozweseli nawet najtrudniejszy dzień.
Każdy kawał został wybrany z pasją i dbałością o jakość, abyś mógł cieszyć się autentycznym śmiechem i pozytywną energią. Zapraszamy do odkrywania nowych żartów, które sprawią, że uśmiech stanie się Twoim codziennym towarzyszem.
Dołącz do grona miłośników humoru i pozwól, aby każdy kawał na WebFun.pl przyniósł Ci radość oraz chwilę wytchnienia.
Idzie Jasiu na spowiedź i mówi, że:
– przeklinał, kradł i kłamał.
Ksiądz odpuścił mu grzechy. Na koniec zapukał:
– puk, puk
a Jasio krzyczy:
– k**wa, nie strasz mnie pan!
Kawały o Szkole Kawały o Nauczycielach
Uczniowie pytają nauczyciela matematyki:
– Czy ogląda pan ,,Kiepskich”?
– Oczywiście!
– A jak często?
– Codziennie na lekcji.
Kawały o Alkoholu Kawały o małżeństwie
Po dłuższej pogawędce przy piwie mówi kolega do kolegi…
– Stary !… muszę ci coś wyznać !
– Wal!
– Ostatnio przez trzy godziny robiłem z twoją żoną bara-bara.
– Nic wielkiego!… ja żeby z twoją zrobić bara-bara musiałem stać trzy godziny w kolejce!
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
– Wkurza mnie to „ś” na końcu. Takie „ś” jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!… Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź! Bo powiadam wam: kto ma „ś” na końcu, ten fujara i gej.
Łoś, zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię Rysia:
– Ej, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś… Ryś…!
Na to ryś dostojnie:
– Ryszard, pedale, Ryszard!
Podczas klasówki nauczyciel mówi:
– Wydaje mi się, że słyszę jakieś szepty…
Głos z sali:
– Mnie też, ale ja się leczę…
– Chciałbyś obudzić się w przyszłości?
– No jasne!
– No to dawaj szkło. Dwa litry kupiłem…
Dziadek na łożu śmierci woła wnuczka:
– Wnusiu zakopałem skarb.
– Gdzie dziadku?
– W ziemi
– Dokładniej dziadku, dokładniej!
– Ziemia to trzecia planeta od słońca…
– Jak masz na imię?
– Roman
– A ja Zosia. Chcesz uprawiać wirtualny sex?
– Tak!
– Powoli się rozbieram i zaczynam tańczyć…
– Mmmm!
– Biorę w ręce swoje piersi… jak tam twój mały przyjaciel?
– Andrzej? A w porządku. Samochód kupił. Czemu pytasz?
Kawały o Szkole Kawały o Jasiu
Jasiu pojechał na wycieczkę klasową i dostał SMS-a od mamy:
– Natychmiast przyślij mi selfie!
Trochę się zdziwił, ale spełnił życzenie mamy.
Odpowiedź przyszła natychmiast:
– Gdzie masz czapkę!?
Kawały o mężach Kawały o Żonach
Kobieta w mięsnym robi zakupy.
– Niestety, droga pani, ale akurat wieprzowinka się skończyła. Mamy za to pyszne rybki! Świeżutkie, zdrowe, mają mnóstwo fosforu…
– Pani, ja muszę męża porządnie nakarmić. Jemu ma dziarsko stać, a nie się świecić!
Tata siedział przed telewizorem i poprosił mnie, żeby przynieść mu ciepłe kapcie. Poszedłem, a do głowy wpadł mi diabelski pomysł. Wszedłem do pokoju mojej siostry, gdzie siedziała z przyjaciółką i powiedziałem:
– Tato powiedział, żebym żebym złapał za cycki twojej koleżanki.
– CO? Co ty bredzisz!
– Nie wierzysz mi?
Krzyknąłem w stronę salonu:
– Tatooo! Lewego czy prawego?
Tata pokoju:
– Obydwa, synku!
Alkoholizm jest wtedy, kiedy wychodzisz z monopolowego, a sprzedawca zamiast: Do widzenia! mówi: To do jutra!
Drugi stopień alkoholizmu jest wtedy, kiedy wchodzisz do monopolowego, sprzedawca cię poznaje, a ty jego – niestety nie.
Kawały o mężach Kawały o małżeństwie
Zwolniłeś sekretarkę bo się nie nadawała?
– Nie, niezwykle kompetentna, małżeństwo mi się rozpada…
– No co ty, romans miałeś?
– Nie, ale co mam zrobić. Wyobraź sobie wstaję rano i myślę sobie,że dziś mam urodziny i ciekaw by łem jaką niespodziankę dla mnie przygotowała rodzina. Wchodzę do kuchni a tam żona robi śniadanie, przywitała się ze mną i nic, żadnych życzeń czy uścisków. No nic, myślę, może dzieci. Niestety one też przywitały się i poszły do szkoły. Jadę do roboty a tam sekretarka
– Dzień dobry panie dyrektorze. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Przynajmniej ona jedna, myślę sobie. Może jeszcze zadzwonią gdy będę w pracy. Ale nikt nie dzwonił.Wychodzę do domu rozczarowany i zły a sekretarka mi mówi.
– Ma pan dzisiaj urodziny, może da się pan zaprosić na kawę?
Myślę sobie, nikt o mnie nie pamięta, więc czemu nie. Jedziemy i ona mówi,
– Może pojedziemy do mnie, mam szampana?
Zgodziłem się. Gdy przyjechaliśmy do niej ona mówi
– Wiesz co? Usiądź na kanapie a ja pójdę do łazienki , przebiorę się i odświeżę.Wracam za minutę …
– I co? I co?
– No i kurwa wyobraź sobie, nagle z drugiego pokoju wychodzi żona, teściowa, dzieci niosą tort i śpiewają sto lat.
A ja, jak ten ciul siedzę na kanapie w samych skarpetach…