Czym różni się słoń od fortepianu?
Czym różni się słoń od fortepianu ?
tym że fortepian da się zasłonić a słonia nie da się zafortepianić
Witamy na WebFun.pl – miejscu, gdzie znajdziesz setki starannie wyselekcjonowanych kawałów, dowcipów i żartów. Nasza witryna powstała z myślą o tym, aby codziennie dostarczać Ci dawkę prawdziwego humoru, który rozweseli nawet najtrudniejszy dzień.
Każdy kawał został wybrany z pasją i dbałością o jakość, abyś mógł cieszyć się autentycznym śmiechem i pozytywną energią. Zapraszamy do odkrywania nowych żartów, które sprawią, że uśmiech stanie się Twoim codziennym towarzyszem.
Dołącz do grona miłośników humoru i pozwól, aby każdy kawał na WebFun.pl przyniósł Ci radość oraz chwilę wytchnienia.
Czym różni się słoń od fortepianu ?
tym że fortepian da się zasłonić a słonia nie da się zafortepianić
1 stycznia przychodzi klientka do spożywczaka. Pyta:
– Jest chleb?
Na to kasjerka:
– Tylko zeszłoroczny.
Amerykanin uprawiał seks z przyjezdną Rosjanką i złapał dziwną chorobę weneryczną. Penis przy samej mosznie stał się zielony. Facet poszedł do lekarza, ale ten stwierdził, że nie zna takiej choroby i prawdopodobnie penisa trzeba będzie amputować.
Pacjent poszedł do innego lekarza po poradę, ale ten również stwierdził, że nigdy czegoś takiego nie widział i chyba trzeba będzie amputować członka.
Głęboko zestresowany gościu poszedł do jeszcze jednego lekarza, tym razem emigranta z Rosji, myśląc, że być może ten będzie zaznajomiony z chorobą i znajdzie ratunek dla jego penisa. W rzeczy samej, doktor stwierdził:
– Znam tę chorobę!
– Amerykanin odetchnął z ulgą i opowiedział Rosjaninowi o swoich wizytach u poprzednich doktorów…
– Wy Amerykanie zaraz byście wszystko cięli! Nie rób z tym nic… Za dwa tygodnie penis sam odpadnie.
Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur.
Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. Grzesznik kazał Diabłu minąć to miejsce.
Następnie poszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową.
W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany.
Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:
– Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.
Diabeł na to:
– Jesteś pewny? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
– Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
– OK. – powiedział Diabeł.
Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
– Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.
Lew zrobil spotkanie wszystkich zwierzat jako krol.
– Prosze by zwierzeta inteligentne przeszly na prawo, zwierzeta piekne skierowaly sie na lewo.
Na srodku zostala zaba.
-A Ty co? – spytal lew..!
Zaba – przeciez sie kurwa nie rozdwoje…
Mały Ahmed pyta ojca:
– Tato, co to jest socjalizm?
– Synku, socjalizm jest wtedy, gdy biali pracują na nas, a my możemy sobie siedzieć w domu i nic nie robić.
– Ale tato, czy to ich nie denerwuje?
– Denerwuje, synku, ale to już jest rasizm.
Mówi kumpel do kumpla:
– Słuchaj, moja żona codziennie chce seksu. Już nie mogę. Nie jestem już taki młody a poza tym, ile można…
– Kumpel odpowiada:
– Widzisz – mówiłem ci, jak się ożenisz z brzydką kobietą to ci nikt nie pomoże.
Kawały o mężach Kawały o Jasiu Kawały o małżeństwie
Jasio pyta taty przy kolacji:
– Tato, a dlaczego ty się ożeniłeś z mamą?
Tata odkłada widelec, patrzy na żonę i mówi:
– Widzisz, nawet nasze dziecko tego nie rozumie.
Kawały o mężach Kawały o małżeństwie
Urzędniczki popijają kawę i gawędzą:
– Wiesz – mówi jedna. – Ja to jednak jestem naprawdę dobrą kobietą. Na przykład wczoraj na spacerze dałam żulowi 10 złotych.
– Tak? A co na to twój mąż?
– Krzywił się, że mało, ale podziękował!
Kobiety narzekają, że facetom zależy tylko na jednym.
Żadna jednak nie chce faceta, któremu na tym nie zależy…
Pewnego słonecznego popołudnia, dwóch facetów siedzi w pubie, pije Guinnessa, a jeden mówi do drugiego:
– Widzisz tego faceta? Wygląda jak ja! Idę z nim porozmawiać.
Idzie więc do niego i klepie go w ramię:
– Przepraszam pana – mówi – ale zauważyłem, że wygląda pan jak ja!
Facet odwraca się I mówi:
– Taa, ja spostrzegłem to samo. Skąd pan jest?
– Z Warszawy.
– Ja też! Na jakiej ulicy pan mieszka?
– Na Zielnej.
– Ja też! A jaki numer?
– 54 – mówi zszokowany.
– Ja też! Jak się nazywają pańscy rodzice?
– Jerzy i Maria.
– Moi także! To niewiarygodne!
Zamawiają więcej Guinnessa i dalej gadają, akurat barmani zmieniają się. Jeden podchodzi do drugiego i pyta:
– Co się dziś działo?
– Och, Wiśniewscy, ci bliźniacy, znowu najebani?
Wszyscy kandydaci na prezydenta zgodnie zapowiadają, że chcą dobra wyborców, więc wyborcy zaczęli skrzętnie ukrywać swoje dobra.
– Niech świadek opowie swoimi słowami, jak doszło do tego incydentu.
– Idziemy wieczorem tą uliczką obok parku. Nagle wyskakuje z krzaków zboczek i zaczyna posuwać Julkę.
– A świadek?
– A ja stoję jak ta idiotka, sama, bez pary…